Guardians of Harmony: Tempest Shadow vs Twilight Sparkle – recenzja


Zapowiadana jakiś czas temu figurka jest już dostępna w sprzedaży. Obecnie jedyną możliwością kupna jest Amazon. Niestety, po „rzuceniu” dosyć skromnej partii, która rozeszła się niemal tego samego dnia, sprzedaż wstrzymano do 1 marca (komunikat, jaki wyświetliło po wyczerpaniu zapasów). Obecnie wprawdzie można ją zamówić, jednak zostanie wysłana, jak tylko będzie dostępna, lub próbować kupić drożej. Obecnie trwa nawet promocja i figurka kosztuje nie 21,99$, a 14,25$. Niestety, do tej ceny trzeba doliczyć koszty wysyłki: 22,58$. Kupując w „normalnej” cenie, należy się przygotować na wydatek około 163 złotych (dokładna cena jest uzależniona od aktualnego kursu dolara). I oczywiście uzbroić się w cierpliwość – przesyłka idzie z USA. 

Zacznijmy od pudełka. Tak prezentuje się opakowanie figurki. Podobnie jak w przypadku Chrysalis i Vinyl, wnętrze jest jednej barwy (gdzie Nightmare Moon i Celestia miały kolorowe tło). Samo umieszczenie figurki też uległo pewnej zmianie. Plastik jest cieńszy i wyraźnie gorszej jakości niż w poprzednich przypadkach. Brak też mocujących żyłek. Mimo wszystko, figurka pewnie trzyma się w kartonie. Poniżej zdjęcia:



Przejdźmy do samej figurki. Tutaj widać sporą poprawę jakości. Szwy po formie są ledwo widoczne, nawet z bliska. Udało się też uniknąć rozmazanej farby czy resztek kleju. Całość stoi pewnie nawet na lekko nierównym podłożu (zdjęcia robiłem na łóżku, kładąc figurkę na pościeli:) Skrzydła Twilight Sparkle są ruchome, choć prawe (patrząc od strony jej ogona) tylko w niedużym stopniu. Ponadto figurka (podobnie jak Celestia) posiada cutie mark z jednej strony. I ewidentnie jest to przedmiot kolekcjonerski z przeznaczeniem „NNWP” (Nigdy Nie Wyjmowane z Pudełka) – patrząc z „dobrej strony”, widzimy figurki jako jednolite. Z drugiej, widać doklejoną tylną nogę u Twilight. Całość prezentuje się jednak naprawdę świetnie. Zdjęcia samej figurki wraz ze zbliżeniami niektórych części  poniżej:






Mała ciekawostka: po podświetleniu latarką (wystarcza taka w telefonie – wtedy nawet i figurkę można łatwo położyć) otrzymujemy bardzo ładny efekt. Zdjęcie poniżej:


Zwyczajowe porównanie wielkości. 



I prawdziwy powód kupna tej figurki. Importowany, ekokraftowy, hamerykański karton dla kota. Figurka była po to, by mi go przysłali (nie chcieli dać pustego:)


Kredkot pozdrawia czytelników:)

Komentarze

  1. Piękna figurka ♥ Widziałam jej zdjęcie już jakiś czas temu na Pintereście. Ogólnie figurki Guardians of Harmony są świetne, ale jak na razie stać mnie tylko na te z gazetek XD
    Ps. Pozdrawiam Kredkota XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy fajna figurka, ale kto by się tam nią przejmował, skoro kot :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, Kredke wciąż bawi się figurkami. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mere taki złośliwy, a ja poproszę Kredke o linka, z którego miejsca kupował, bym mógł złożyć zamówienie! Tylko czemu trzeba czekać do 1 marca?! ;__;

      Usuń
    2. Ups, ktoś tu chyba zapomniał się przelogować ^^

      Usuń
    3. To jest bardziej naciągane niż guma w gaciach Luny... :P

      Usuń
  4. Poczekaj, zaraz dam cynka, że można kupić figurkę w Blue City hahaha. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontaktowałem się przez facebooka z Toys R Us i odpowiedzieli, że nie niestety będą mieć w ofercie tej figurki.

      Usuń
    2. Co Ty mówisz. :o A liczyłam na kolejne spotkanie noooo... </3

      Usuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty