mnie nie widać! yay!

niedziela, 20 sierpnia 2017

Pony Writer: Czy Szatan włada kucykami?



Najnowszy film Pony Writera, w którym omawia teorię, jakoby kucyki były dziełem szatana.

36 komentarzy:

  1. Przecież wszyscy wiedzą, że tak naprawdę kucyki są dziełem wolnomularzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jak odchodzi się z fandomu, to znika się w niewyjaśnionych okolicznościach?

      Usuń
    2. Nie wiadomo bo już ich się wtedy nie widzi

      Usuń
    3. I dlatego mają odcinek antymasoński?

      Usuń
  2. Jeśli katolik woli wypierać teorie o związkach ulubionego serialu z szatanem zamiast chodźby na wszelki wypadek zrezygnować z tego serialu, to o czym to świadczy? Że ten serial jest dla niego ważniejszy niż rzekomo wyznawana religia.

    A nawet jeśli rzeczywiście MLP nie ma żadnego związku z szatanem, to już sam fakt, że serial jest ważniejszy niż religia, powinien niepokoić. Dla katolika religia katolicka powinna być najważniejsza.

    Dlaczego o tym piszę? Otóż ateiści wielokrotnie bywają potępiani za ateizm przez ludzi, którzy sami nie są prawdziwymi katolikami, co czyni ich hipokrytami.

    ~ateista

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równie dobrze możnaby napisać:
      Jeśli katolik woli wypierać teorie o związkach ulubionej kiełbasy z szatanem zamiast chodźby na wszelki wypadek zrezygnować z tej kiełbasy, to o czym to świadczy? Że ta kiełbasa jest dla niego ważniejsza niż rzekomo wyznawana religia.

      To całe gadanie, że kucyki to szatan to tylko takie robienie gównoburzy. Mniej więcej jak pisanie, że wegetarianie są gorszą wersją człowieka, bo jedzą sałatę jak zające. Niby są jacyś szaleni duchowni, którzy robią wielkie halo o wszystko, ale kto bierze ich na poważnie? Nie znam nikogo takiego i uważam, że ich pomysły są bezpodstawne. I na pewno na gadaniu księży od satanistycznej Hello Kitty nie opierają się zasady katolicyzmu. Jedna z niech nawet mówi, że duchowni są omylni.

      Poza tym bazujesz na nielogicznej teorii, że jeśli katolik ogląda kucyki, to serial jest dla niego ważniejszy niż religia. Niby dlaczego? A jak katolik gra w warcaby, to znaczy, że ta planszówka jest dla niego ważniejsza? Nie sądzę. Póki czynność nie jest sprzeczna z ich wyznaniem, co w tym złego?

      Zawsze znajdziesz ludzi, którzy będą jechać po innych ze względu na poglądy. Nie wątpię w to, że ateistom przytrafiają się przykrości, bo się przytrafiają. Ale na Twoim przykładzie, jeśli trąbisz na prawo i lewo, wszysto co złe o katolicyźmie... No cóż, nadal nikt nie ma prawa rzucać Ci chamskich odzywek, ale nie ma co się dziwić, jeśli ktoś zacznie tak robić. Jak i ja teraz jestem przygotowana na to, że pod tym komentarzem, może pojawić się jakieś niezbyt miłe zdanie o mnie. Ale odpisuję, bo ktoś nazywa mnie hipokrytą, bo oglądam kucyki. Swoją drogą, możnaby się zastanawiać, czy to nie podchodzi już pod lekkie potępianie.

      Usuń
    2. Fanatyzm jest w tobie silny. Doszukiwanie się wszędzie szatana jest właśnie już fanatyzmem. Jakby tak patrzeć, to można znaleźć "szatana" nawet we wzorze na kamieniu.

      To, że w coś wierze nie oznacza, że jestem bezmyślnym naśladowcą, biorącym za pewnik wszystko co usłyszę. Ważna jest logiczna ocena i rzeczywiste rozpoznanie, jakie treści to ze sobą niesie.

      Katolicy wielokrotnie bywają potępiani za wiarę przez ludzi, którzy sami nie próbują nawet zrozumieć wiary, co czyni ich ignorantami. Nie mówię uwierzyć, po prostu spróbować zrozumieć.

      Wiara jest kwestią osobistą. Człowiek wierzy albo nie, i naprawdę ciężko zmienić jego przekonania. Każdy ma prawo do własnych przekonań, byleby nie narzucał ich innym.

      ~katolik

      Usuń
    3. @Rysunkowa Sucharia, nie chodziło mi o samo oglądanie MLP przez katolików, ale o obronę MLP w momencie, gdy trzeba wybrać jedno albo drugie, gdy okazuje się, że może istnieć jakaś sprzeczność. Teoretycznie katolik powinien wybrać swoją religię, jeśli naprawdę ją wyznaje.

      W moim komentarzu chodziło tylko o potępienie hipokrytów*, a nie wszystkich katolików. (* nie jestem prawdziwym katolikiem, ale potępię ateistów za ich ateizm)

      @Betonowy Jeż, związki Kościoła z polityką powodują, że religia katolicka nie jest prywatną sprawą katolików, bo o ile religia jest dobrowolna, o tyle pomysły katolickich polityków będą miały wpływ na cały kraj i całe społeczeństwo, czyli na ateistów również.

      Sianie nienawiści i stereotypów wobec mniejszości (w tym również wobec ateistów) również sprawia, że religia katolicka przestaje być prywatną sprawą katolików.

      Usuń
    4. @Daniel86 Czuję hipokryzję :)
      W swojej wypowiedzi zamiast katolików wstaw homoseksualistów. Wychodzi wtedy na to, że homoseksualizm nie jest kwestią prywatną, jak kiedyś twierdziłeś.

      Tak samo można wstawić feministki, ekologów, rowerzystów itp. Odsunięcie wiary od polityki byłoby odebraniem praw grupie społecznej, a to już można nazwać prześladowaniem.

      Usuń
    5. @Betonowy Jeż, homoseksualiści walczą tylko o swoje prawa, a nie o przymus homoseksualizmu dla każdego. Natomiast Kościół katolicki chce, by jego zasady były obowiązkowe dla wszystkich. (to jest niezgodne z religią katolicką, więc musi być zakazane i nic nas nie obchodzi, że niekatolicy też nie będą mogli z tego korzystać)

      Usuń
    6. Bo religia ze swej natury nie jest sprawą "prywatną".
      To tak naprawdę ateistyczna bzdura.
      Religia z samej swej natury wpływa i w zasadzie definiuje całe życie. Nie da się jej "oddzielić" od swych czynów i zainteresowań. Kto tak robi w rzeczywistości nie wierzy, a jedynie udaje. Lub oszukuje sam siebie.
      Naturalnym jest, że katolicy dążą do tego by prawo było z katolickimi zasadami zgodne. Jakiekolwiek pretensje o to są równie logiczne jak dążenie kogokolwiek innego - w tym np ateistów - by prawo było zgodne z ich przekonaniami. Jakiekolwiek próby zabraniania im tego byłyby zwyczajna dyskryminacją.
      Nie podoba się? Nie głosuj na nich - tak działa demokracja. To czy się to komuś podoba czy nie jest już osobną kwestią(ja w zasadzie jestem jej zdecydowanym przeciwnikiem, choć niekoniecznie z powodu tego co wcześniej o niej napisałem).

      Natomiast twierdzenie jakoby katolicy siali stereotypy czy nienawiść wobec mniejszości to wierutna bzdura. Katolicy - ci prawdziwie wierzący, żyjący wiarą i wedle jej zasad - nigdy nie sieją nienawiści, lecz miłość. (Tylko, że nie zapominajmy iż dostrzeganie zła w pewnych czynach i postawach bliźnich, zwracanie na to uwagi czy karcenie za to NIE JEST nienawiścią. Wręcz przeciwnie, jest właśnie miłością, a nie robienie tego byłoby jej brakiem. Pozwalanie innym ściągania na siebie potępienia, nie wyprowadzanie ich z błędu, czy wręcz utwierdzanie ich w nim przez przyzwolenie na złe uczynki jest przeciwieństwem miłości.)
      No i nawet jeśli są osoby za katolików się podające/uwarzające, które tak robią to nadal pisząc, że katolicy "sieją nienawiść i stereotypy"... tak naprawdę sam robisz DOKŁADNIE TO SAMO!

      No i ostatnia rzecz. Wierzący katolik wie, że szatan jak najbardziej istnieje i działa, zwodzi ludzi jak tylko może by doprowadzić ich do zepsucia... ale wie również, że jest on słabszy od Boga i to bardziej na Nim i szukaniu Jego powinien się skupić.
      Pamiętać, że diabeł jest i jest przebiegły, ale nie popadać w paranoje. Bo nic nie chroni przed nim lepiej niż oddanie Bogu i życie sakramentami.

      Tak to właśnie w perspektywy katolickiej wygląda.
      Zresztą raz na pewnej grupie, będącej - jak wynika z moich obserwacji - reprezentacyjną grupą katolików faktycznie wierzących, pojawiła się dyskusja na temat oskarżeń kucyków o posiadanie treści satanistycznych. Reakcje zasadniczo zawierały się pomiędzy "Co oni się czepiają tych głupich kucyków?", po "kucyki to 100% RiGCz*". Więcej było tych bliższych drugiej wersji.
      *Rozum i Godność Człowieka

      Między kucykami a religią katolicką nie ma żadnych sprzeczności. Sprzeczności pojawiają się jedynie między pewnymi wymysłami fandomu a religią katolicką. (Żeby wymienić tylko najpopularniejszy z nich: homoshippy.)
      I myślę, że to one są głównymi przyczynami podobnych oskarżeń. Fandom rzutuje negatywnie na postrzeganie serialu.
      Ba spotkałem niejednego katolika, który z fandomu właśnie przez tego typu wymysłu odszedł. I wcale im się aż tak nie dziwię.

      ~katolik

      Usuń
    7. Katolicy dążą jedynie do zakazania tego co według ich światopoglądu jest złe.
      Co jest w demokracji czymś naturalnym i do czego zasadniczo nie można mieć zastrzeżeń. W ramach demokracji oczywiście, bo w jej ramach to jak najbardziej normalna rzecz.

      Katolicy chcą by mordowanie nie było dozwolone, chcą by nie był dozwolonym homoseksualizm - zresztą jego legalność jest na dobrą sprawę sprzeczna z nasza konstytucją.

      Natomiast twierdzenie, że legalność homoseksualizmu nie ma wpływu na innych to znowu bzdura wierutna.
      Generalnie w tej kwestii oddam głos autorowi tego artykułu: http://salwowski.net/2017/08/12/11-powodow-dla-ktorych-czyny-homoseksualne-powinny-byc-prawnie-zakazane-i-karalne/
      Punkty 1-4 i 8-11 (pozostałe odnoszą się stricte do wiary, jednak te wymienione przeze mnie mają charakter ściśle rozumowy... choć w 11 z jedną z alternatywnych dla więzienia kar trochę gość pojechał akurat)

      Usuń
    8. @Lyokoheros, jestem liberałem, bo uważam, że jest to idealny kompromis. Ty mi niczego nie zabraniasz, ale ja Tobie również niczego nie mogę zabronić i wszyscy happy.

      Zakazywanie czegoś tylko dlatego, że nie jest zgodne z Twoją religią lub poglądami to nic innego jak narzucanie swojego zdania (możesz nie wierzyć w mojego boga lub w moje poglądy, ale i tak będziesz musiał przestrzegać jego zasad, bo mamy władzę polityczną).

      To ociera o hipokryzję, bo co by było, gdybym ja Tobie próbował coś siłą narzucić z powodu swoich prywatnych poglądów?


      Wprowadzasz w błąd, bo tak się składa, że homoseksualizm jest legalny w Polsce. Jedynie tylko nie ma możliwości rejestracji związku homoseksualnego, ale to tylko formalność.

      Nie przeczytałem całego linku, ale już na pierwszy rzut oka widać, że da się z nim polemizować.

      Usuń
    9. @Lyokoheros, dodam jeszcze, dlaczego uważam, że katolickie prawo jest bez sensu. Jeśli zbawienie jest tylko dla katolików, to przestrzeganie katolickiego prawa nic ateiście nie da. Ateista nadal będzie skazany na potępienie. Chyba, że się nawróci, ale gdy się nawróci, to już nie będzie potrzebował katolickiego prawa, bo sam z własnej woli będzie przestrzegał katolickich zasad.

      Tak więc jeśli katolickie zasady nie będą narzucane ateistom, to ateiści nie będą mieli powodu się ich czepiać.


      Co do siania nienawiści, propagowanie, że każdy ateista jest zły i głupi prowadzi do tego, że każdy ateista będzie prześladowany, każdy czyli ci dobrzy i mądrzy też.

      Usuń
    10. Z tego co mi wiadomo, choć mogę się mylić, zbawienie nie jest tylko dla katolików, ale dla każdego, kto żyje według Biblii.

      Co do liberalizmu, to spoko idea. Każdy żyje tak jak mu pasuje. Jednak jest taki problem, że wszystko co robimy ma wpływ na innych ludzi. Więc niektóre czyny mogą ograniczać ich wolność.

      Usuń
    11. @Betonowy Jeż, ale bycie katolikiem właśnie polega na życiu wg Biblii. Np. ateista nie wierzy w boga, a tak się składa, że Biblia każe wierzyć w boga.

      Oczywiście sprawą dyskusyjną jest, kto* bardziej żyje wg Biblii. (* wyznawcy którego Kościoła)

      Usuń
    12. Można żyć według Biblii nie będąc katolikiem. Chodzi bardziej o sposób życia (pomaganie słabszym, bycie życzliwym wobec innych, unikanie rzeczy niemoralnych itp.).

      Usuń
    13. @Daniel86, nie wprowadzam w błąd. Pisałem, że jego legalność jest sprzeczna z konstytucją nie pisałem o tym czy jest on nielegalny czy nie(innymi słowy - czy prawo jest zgodne z konstytucją czy nie).
      Legalizacja związków homoseksualnych - czyli związki partnerskie czy "małżeństwa homoseksualne" jest wprost łamaniem artykułu 18. pierwszego rozdziału konstytucji:
      "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej." (Nie wspominając o tym, że preambułą podkreśla to, że nasz kultura jest oparta na chrześcijańskich wartościach, z którymi homoseksualizm jest głęboko sprzeczny).
      Zasadniczo już sama legalność takiego związku - nawet jeśli nie nazwać go małżeństwem, czy w ogóle nie sankcjonować prawnie - stoi w opozycji do ochrony prawnej małżeństwa JAKO ZWIĄZKU KOBIETY I MĘŻCZYZNY. Dość naturalną i wynikającą z czystej konsekwencji sprawą powinna być również nielegalność samych aktów homoseksualnych. Zresztą jak zauważył Betonowy Jeż - to co robimy ma wpływ na innych ludzi. Cytując linkowany przeze mnie artykuł (po za tym by móc z czymś polemizować najpierw trzeba się zapoznać - ponadto mówiłem, część argumentów 5-7 ma charakter stricte religijny, pozostałe już jednak nie) - "to, że dane czyny są popełniane w prywatnej sferze, nie oznacza wcale, że nie będą pozostawiać swego wpływu na tkankę społeczną."
      I bez wątpienia wpływ wywierany przez czynny homoseksualizm raczej szkodzi niż pomaga temu czym jest małżeństwo wedle naszej konstytucji.

      Po za tym liberalizm to nie jest żaden kompromis. "Ty mi niczego nie zabraniasz, ja tobie niczego nie zabraniam" to rozumowanie, które stosowane konsekwentnie prowadzi tylko do tragedii. No bo skoro niczego, to zabić też mogę. Ja ci wcale nie zabraniam się bronić, ani niczego innego, ale ty nie możesz mi zabronić mnie zabić.
      Nie, nie zabranianie niczego - nawet bez w pełni konsekwentnego dotrzymywania znaczenia tych słów to nie jest dobra droga do niczego. Liberalizm tylko z pozoru jest tak spoko.
      Prawo posiada również wymiar edukacyjny. Państwo nie zabraniając czegoś zasadniczo daj przekaz "to jest okej, nie ma w tym nic złego"... co w wypadku homoseksualizmu jest sprzeczne z ochroną rodziny i poszanowaniem naszych chrześcijańskich korzeni.

      Po za tym, mówisz o narzucaniu... a czy ty przypadkiem nie próbujesz mi właśnie narzucić swojej wizji prawa? Autorytarnie stwierdzasz, sobie, że to najlepszy kompromis i że czyni wszystkich szczęśliwym, choć dla wielu to żaden kompromis(szczególnie, że opcja, którą Ty wymyśliłeś i która jest w pełni pod ciebie i Twoje poglądy nijak nie posiada znamion kompromisu!). Narzucasz to swoje zdanie.

      Oczywiście możesz głosować za tym by prawo było liberalne. Ale nie masz prawa stwierdzać, że MUSI takie być - co właśnie robisz. Nie musisz pytać, co by było gdybyś próbował coś mi narzucić z powodu swoich poglądów, bo już to robisz. Autorytarnie stwierdzając, że prawo musi być liberalne. Podczas gdy demokracja mówi o tym, że lub ma zadecydować jakie będzie.
      Jeżeli zagłosuje za ustanowionym wedle moralności katolickiej to ze ściśle demokratycznego punktu widzenia nie masz prawa tego kwestionować. Nie masz prawa mówić "homoseksualizm musi być legalny", jeśli zostanie przegłosowane przeciwne ustalenie. Oczywiście o ile chcesz demokratycznego państwa.

      No i zdecydowanie wprowadzasz w błąd - piszesz o propagowaniu tego, że każdy ateista jest zły i głupi, choć żadna z tych tez nie pojawiła się w moich wypowiedziach, ani w żaden sposób z nich nie wynika. Dostrzeganie zła w czynach i postawach bliźnich nijak nie jest temu równoważne.

      Usuń
    14. Ponadto homoseksualizm jest zły również na gruncie czysto rozumowym. I właściwie cała katolicka moralność jest uniwersalna i opiera się na wartości ludzkiego życia, jako jednego z największych Bożych darów - i zasadniczo z niego samego może być cała wyprowadzona.
      Ochrona życia i rodziny jest czymś co w sposób oczywisty powinno być gwarantowane przez prawo, niezależnie, czy jest się katolikiem czy nie.

      To, że ktoś nie jest katolikiem nie oznacza, że upoważnia go to do np zamordowania niewinnej osoby, choć w wielu krajach jest to legalne pod pewnymi warunkami(aborcja, w najgorszym wypadku nawet na życzenie), albo dokonywania czynów szkodliwych społecznie(jak homoseksualne akty właśnie). To są nie tyle "katolickie zasady" co "ludzkie zasady". Gdyby np był przymus chodzenia do kościoła w niedziele wtedy faktycznie mówienie o wymuszaniu katolickich zasad byłoby uzasadnione. Ale w wypadku zasad moralnych, istniejących również poza katolicyzmem? Czysta manipulacja.
      Sama dobrowolność i prywatność czynu nie jest też dostatecznym wyznacznikiem jego legalności:
      "Po pierwsze: nie wszystko co jest czynione w sposób dobrowolny przez dorosłych ludzi w sferze prywatnej powinno być legalne i bezkarne.

      Do dziś mamy tego świadomość i słusznie zakazuje się niektórych z tego typu zachowań. Władze cywilne zakazują takich czynów dlatego, że pomimo ich prywatnego i dobrowolnego charakteru, są bardzo szkodliwe tak dla osób je czyniących, jak i dla osób postronnych. Przykładowo, dorośli ludzie czasami czynią z własnego wyboru akty o charakterze kazirodczym, ale jest to nielegalne, choćby dlatego, iż z tego typu związków mogą rodzić się obciążone genetycznie dzieci. W większości krajów do dziś jest nielegalne handlowanie i zażywanie ciężkich narkotyków. Zakazane prawnie zazwyczaj jest też pomaganie komuś w realizacji jego samobójczego zamiaru. Podobnie zabronione jest dobrowolne zawieranie umów w rodzaju: „Jan Kowalski zezwala Adamowi Nowakowi na ucięcie mu dłoni”. W naszym kraju zaś do dziś słusznie obowiązują przepisy zakazujące sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym (nawet, gdy konsumpcja takowego mogłaby się odbywać prywatnie), a nawet istnieje możliwość wysłania nałogowych alkoholików na przymusowe leczenie.

      Dlaczego więc, by nie traktować czynów homoseksualnych w podobny sposób? Przecież niosą one za sobą ponadprzeciętne zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia osób je popełniających. AIDS i choroby weneryczne w wielkim stopniu są rozprzestrzeniane za pomocą kontaktów homoseksualnych. Co więcej, zarażeni takimi dolegliwościami homoseksualiści i lesbijki mogą zarażać nie tylko siebie, ale również osoby postronne, np. gdy osoba utrzymująca relacja homoseksualne ma przy tym jednocześnie stosunki heteroseksualne z własnym małżonkiem/małżonką, poza tym w przypadku niektórych chorób wenerycznych można zarazić się przez korzystanie ze wspólnych sanitariatów, ręczników, etc. Im więcej więc będzie aktów homoseksualnych, tym więcej będzie chorób wenerycznych, a to nie leży w interesie społecznym. Oczywiście można to powiedzieć też o rozwiązłości heteroseksualnej, ale ta również powinna być przez prawo ograniczana i zakazywana."

      Usuń
    15. Dość absurdalne jest też twierdzenie, że "Jeśli zbawienie jest tylko dla katolików, to przestrzeganie katolickiego prawa nic ateiście nie da. Ateista nadal będzie skazany na potępienie.".
      Po pierwsze da mu to, że będzie lepiej żył. Oczywiście to akurat jest argument dyskusyjny, ale z perspektywy katolickiej już niezaprzeczalnie słuszny.
      Po drugie nie będzie szkodził innym - co niekatolickie prawo nierzadko w taki czy inny sposób umożliwia. Jak mówiłem, nawet to co robimy prywatnie ma po części wpływ na tkankę społeczną.
      Po trzecie, wychowawczy aspekt prawa. Prawo mówi, mu że właśnie to (katolicka moralność) jest słuszne, co w nawróceniu zdecydowanie bardziej pomoże niż przeszkodzi. Ponadto samo życie w katolicki sposób już go w pewnym stopniu do Boga zbliży. Dzięki prawu już wcześniej pozna i przyswoi te zasady więc będzie mu łatwiej, niż gdyby wcześniej żył zupełnie inaczej. Zmiana będzie też dla niego mniej ciężka.

      Jak słusznie też zauważył Betonowy Jeż owszem zbawienie jest nie tylko dla katolików, ale dla wszystkich.
      Tylko to zdanie trzeba odpowiednio zrozumieć. Oznacza to, że ktoś kto NIE POZNA Boga, w sposób niezawiniony(np plemiona indiańskie w Ameryce przed dotarciem misjonarzy) to faktycznie może zostać zbawiony o ile żył najlepiej jak umiał wedle swych zdolności poznawczych - jeżeli wypełniał tyle dobra ile był wstanie zrozumieć. Choć zasadniczo większość zasad katolickiej moralności mamy po prostu wpisane w sercu, mówiąc metaforycznym językiem.
      Ale nie oznacza to, że ktoś kto ŚWIADOMIE ODRZUCA Boga może zostać zbawiony. Bo jeśli miał szansę go poznać i ze swojej winy go odrzuca, to odrzuca tym samym zbawienie. I nawet życie w pełni zgodne z ustalonymi przez Boga zasadami tu nie pomoże.
      Bo własnie o to chodziło Betonowemu Jeżowi - o katolicką moralność.

      No i sprawa tego który Kościół żyje bardziej według Biblii zasadniczo nie jest dyskusyjna... bo Biblia wyraźnie wskazuje, że to Kościół katolicki - ten ustanowiony przez samego Chrystusa, przewodzony przez świętego Piotra a później jego nastepców(jak nie wierzysz polecam zapoznać się z tym opracowaniem: http://analizy.biz/marek1962/prymat.pdf)
      Zaś samodzielna interpretacja pisma została w nim samym potępiona! (Więc w zasadzie to naczelna zasada protestantyzmu ("tylko Pismo") jest wewnętrznie sprzeczna: http://www.analizy.biz/marek1962/solascriptura.htm)
      No choć trochę bardzo się offtop zrobił...

      Usuń
    16. "@Rysunkowa Sucharia, nie chodziło mi o samo oglądanie MLP przez katolików, ale o obronę MLP w momencie, gdy trzeba wybrać jedno albo drugie, gdy okazuje się, że może istnieć jakaś sprzeczność. Teoretycznie katolik powinien wybrać swoją religię, jeśli naprawdę ją wyznaje."
      Jest jedna kwestia. Nie ma żadnej sprzeczności. No poważnie? Bo RD ma tęczową grzywę? Bo Applejack zrwywa jabłka? Bo Celestia ma czasami jedno oko zasłonięte? Tylko co to znaczy? No chyba nic. A jak w szkole omawialiśmy mitologię grecką, to też wyznawaliśmy szatana? No nie.
      Choć oczywiście, pomijam tutaj kwestię jakiegoś dzikiego zagorzałego broniactwa, w którym ktoś zaczyna czcić kucyki. Ale jest to przykład na tyle radykalny, że raczej nie ma sensu go omawiać. No chyba, że chcemy go omówić i w takim razie zgadzam się, że osoba skłonna do takich dziwnych zachowań, nie powinna oglądać MLP.

      A co do osób homoskesualnych, obecne prawo jest właściwie dobre. Niemniej jest pewien znaczący szkopuł, ponieważ ataki ze strony ich środowisk się nasilają. Organizacje LGBT wchodzą nawet do szkół i propagują teorię, że homoseksualizm jest rzekomo naturalną odmianą seksualności i należy zrównać związki gejowski i lesbijskie z normalnymi. A to akurat nieprawda i na sianie tego wśród dzieci, nie można się zgadzać. Szczególnie, że jak ktoś już napomknął, jest to niezgodne z naszą konstytucją, która jasno definiuje znaczenie małżeństwa:
      "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej."
      A w ogóle istnieje również inne prawo zawarte w konstytucji:
      "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami."
      Oczywiście zgadzam się, że jest to prawo nieco niedopracowane, ponieważ teoretycznie można by tutaj zgodzić się na wychowanie dzieci w duchu nazizmu, czy czegoś takiego, ale mimo wszystko, myślę, że możemy uznać, iż w kwestiach spornych, jak normalność homoseksualizmu, to rodzice mają decydujące zdanie.

      Usuń
    17. Mi tam wisi czy ktoś wierzy, czy nie, czy ktoś jest homo, czy nie, jeśli nie gwałcisz, nie zabijasz i nie krzywdzisz innych to nic do Ciebie nie mam, no chyba że nie lubisz kucyków(wtedy jesteś dziwny ale ok).

      Usuń
    18. @Lyokoheros > I nawet życie w pełni zgodne z ustalonymi przez Boga zasadami tu nie pomoże.

      No właśnie, nie pomoże, więc po co zmuszać ateistę, do czegoś, co nic mu nie da. Przymus wręcz nawet może odnieść skutek odwrotny. Człowiek sam musi chcieć.

      Niczego Ci nie narzucam liberalizmem, a wręcz przeciwnie, daję Ci wolność wyboru, więc jeśli chcesz wybrać katolicki styl życia, to go wybierz. Masz na to moją liberalną* zgodę.

      * ależ Cię wkopałem. Teraz będziesz musiał udowodnić, że zgoda na katolicki styl życia jest zła, bo to przecież zgoda liberalna ;)

      Każdy chrześcijanin wierzy, że to jego Kościół jest założony przez Chrystusa, więc słowo przeciwko słowu.

      Wracając do linku z artykułu, wymieniono tam przykład, że narkotyki są zakazane, mimo że są prywatną sprawą. Gdyby były prywatną sprawą, to nie zostałyby zakazane. Czyli musisz udowodnić, że homoseksualizm nie jest prywatną sprawą.

      Nie rozumiem, jak homoseksualizm ma zagrażać rodzinie. Że niby heteroseksualistki przestaną zakładać tradycyjne rodziny z powodu gejów albo z powodu praw gejów? Po prostu szukacie pretekstów do wytępienia mniejszości.


      @Rysunkowa Sucharia, czyli wierzysz, że tolerancyjne dziecko stanie się gejem, więc nie można pozwolić na sianie tolerancji? Czyli jednak mam rację, że katoprawica sieje nienawiść.

      Usuń
    19. "Nie rozumiem, jak homoseksualizm ma zagrażać rodzinie. Że niby heteroseksualistki przestaną zakładać tradycyjne rodziny z powodu gejów albo z powodu praw gejów? Po prostu szukacie pretekstów do wytępienia mniejszości."

      Chodziło mi o wszystkich heteroseksualistów, a nie o heteroseksualistki. Sorry za błąd. W niektórych zdaniach brakuje też znaku zapytania. Następnym razem bardziej się postaram, jeszcze raz sorry.

      Usuń
    20. Cóż za ciekawa dyskusja :)
      https://derpicdn.net/img/2016/3/31/1120721/thumb.gif

      @Daniel86 Niestety, nie wkopałeś go. Lyokoheros nie napisał, że liberalizm jest zły. Tylko, że może prowadzić do zła. Ale w sumie pozwalanie na wszystko to już chyba anarchia, co nie?
      Literówki każdemu mogą się zdarzyć, zwłaszcza w dłuższych komentarzach. Wybaczam Ci.

      Usuń
    21. @Betonowy Jeż, w liberalizmie chodzi o to, że można wszystko, ale tylko w granicach wolności osobistej. Tak więc gdzie dowody, że ateizm, inne religie, inne Kościoły, homoseksualizm, wegetarianizm itp. nie są prywatną sprawą?

      A jeśli komuś się nie podoba, to przecież nie musi, bo to nie jego sprawa. A się nie wtrącam do katolicyzmu katolików. Chyba, że katolicy wtrącają się do mnie (np. za pośrednictwem polityki).

      Usuń
    22. @Daniel86, jak chcesz podejmować dyskusje, to chociaż czytaj ze zrozumieniem co on pisze. I nie wyrywaj z kontekstu.

      Życie zgodnie z biblijnymi zasadami samo w sobie nie pomoże, jeśli przy tym wszystkim odrzuci Boga, ale tylko w kontekście zbawienia. Owszem z katolickiego punktu widzenia jest on najważniejszy, ale nie oznacza to, że brak osiągnięcia tego celu czyni samo istnienie takiego prawa bezcelowym bo:
      - takie prawo daje mu większą szansę, że jednak go nie odrzuci, w prawie będzie miał pewne potwierdzenie słuszności moralności katolickiej
      - nie będzie szkodził innym(podczas gdy liberalne prawo pozwala nawet mordować niewinnych... wieć w praktyce te granice wolności osobistej są w liberalnym prawie przekraczane. Zresztą liberalizm w rzeczywistości SZKODZI wolności co dobrze pokazał ten artykuł: https://nowakonfederacja.pl/liberalowie-przeciwko-wolnosci/ - sprzed paru lat, ale niezmiennie aktualne), jego czyny nie będą negatywnie oddziaływać na społeczeństwo.

      I tym co narzucasz jest sam liberalizm - narzucasz to, że prawo ma być właśnie takie, podczas gdy w demokracji nie istnieje coś takiego jak nakaz tego by prawo było liberalne. W demokracji jest takie jak chce większość, a większość wcale nie musi chcieć liberalnego prawa.
      Twój postulat by prawo było liberalne jest równie uprawniony i równie wiążący jak mój by było katolickie. Jest to po jednym głosie za każdym z tych rozwiązań.
      Twierdzisz, że twój pogląd miałby być kompromisem między twoim a moim stanowiskiem, ale to jest sprzeczne z definicją kompromisu. Tu nie ma obopólnych odstępstw, nie ma wzajemnych ustępstw, nie ma wypośrodkowania stanowisk. Jest tylko ustępowania na rzecz twojego poglądu, jest to bezpośrednio Twój pogląd, a nie cokolwiek pomiędzy.

      No i w niczym nie nie wkopałeś, bo nawet nie dotarło do Ciebie co mówiłem. Po za tym w tym całym "wkopaniu" popełniłeś naprawdę spory błąd logiczny. Dokonałeś kompletnie nieuzasadnionej implikacji, że skoro zgoda na wszystko jest czymś złym to w każdym wypadku ta zgoda na coś jest zła. Podczas gdy zgoda na wszystko jest zła dlatego, że zawiera również zgodę na rzeczy złe.

      I nie rozumiesz jak homoseksualizm zagraża rodzinie? (Rodzinie opartej na małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny, czyli takiej jaką ją definiuje nasza konstytucja)
      Przez tworzenie dla niej tworów "konkurencyjnych", traktowanie ich jako dozwolonych równorzędnych. Co z kolei może łatwo prowadzić do rozprzestrzeniania się zjawiska homoseksualizmu.

      Natomiast Sucharia nic nie mówiła o sianiu tolerancji, a o sianiu kłamstw. Którymi są teorie środowisk LGBT.
      A nawet jeśli zakładać, że nie są to wciąż są to kwestie światopoglądowe, więc rodzice mają prawo nie życzyć sobie by ich dzieci były w ten sposób indoktrynowane.
      Nie ma tu siania nienawiści, wbrew kłamliwym frazesom, które powtarzasz niczym zdarta płyta.

      Usuń
    23. Po za tym nie muszę udowadniać, że homoseksualizm nie jest prywatną sprawą, bo w tym właśnie rzecz, że bycie prywatną sprawą(ani nawet zgoda obu stron) samo w sobie nie stanowi argumentu za legalnością. A przynajmniej nie stanowi DOSTATECZNEGO argumentu za legalnością.
      Prywatne sprawy też pozostają nie bez wpływu na społeczeństwo.

      No i w kwestii tego który Kościół założył Chrystus to nie jest słowo przeciwko słowu. Ale fakty przeciwko słowom.

      Może tak mikrowykładzik z historii Kościoła:
      Chrystus naucza i wybiera swoich uczniów, a wśród nich wyróżnioną 12 apostołów(pierwszych biskupów), jednego z nich - Piotra - szczególnie wyróżnia, czyni go przywódcą swojego Kościoła, niejako swoim namiestnikiem - czyli pierwszym papieżem.
      Po śmierci Chrystusa apostołowie kontynuują jego nauczanie, wybierani są kolejni następcy świętego Piotra i dzieło Chrystusa jest kontynuowane przez wieki. Apostołom zostaje powierzony urząd nauczycielski, polegający na tym, że mają tłumaczyć ludowi nauczanie Chrystusa(które potem zostanie spisane jako Pismo Święte - tak najpierw była tylko tradycja i ustne nauczanie apostołów). Urząd nauczycielski jest później przekazywany kolejnym następcom apostołów, by nikt nauczania Chrystusa nie tłumaczył sobie sam po swojemu i niczego nie przekręcił(co jest zasadniczo wprost powiedziane w Biblii m. in.: Łk 24, 45; 2P 1,19-21; 2P 3,16-17; Dz 8, 30-31;).
      Już w III wieku Kościół ten zostaje nazwany "katolickim"(co zasadniczo znaczy mniej więcej tyle co "powszechny"(catholicos to powszechny w grece)).
      W XI wieku od Kościoła katolickiego oddziela się Kościół prawosławny, odrzucając autorytet papieża. Później następują w nim kolejne wewnętrzne podziały
      W wieku XVI następuje reformacja i różne grupy protestantów(luteranie, kalwini, anglikanie...) oddzielają się od Kościoła katolickiego. Wewnątrz nich następują kolejne wewnętrzne podziały, powstają też całkiem nowe odłamy protestantyzmu... włącznie z tak zwaną "bezwyznaniowością".

      Takie są fakty - Kościół katolicki został założony przez Chrystusa, a inne się od niego odłączyły.

      A w demokracji każdy ma równe prawo wyborcze i katolicy mają takie samo prawo do decydowania o kształcie państwa jak niekatolicy. Katolicy mają prawo brać czynny udział w politycy jak wszyscy inni np liberałowie.

      Usuń
    24. "@Rysunkowa Sucharia, czyli wierzysz, że tolerancyjne dziecko stanie się gejem, więc nie można pozwolić na sianie tolerancji? Czyli jednak mam rację, że katoprawica sieje nienawiść."

      Przepraszam, ale litości, po raz drugi to samo. Środowiska LGBT nie sieją tolerancji, tylko ideologię, zakładającą, że:
      -homoseksualizm jest naturalną odmianą seksualności człowieka,
      -związki sekzualne powinny być na równi z normalnymi związkami.
      I jest pewna różnica między tolerancją, a popieraniem czegoś. Tolerujemy gejów, czyli pozawalamy im, na robienie czego chcą z kim chcą w swoim domu. Natomiast nie zgadzamy się na sianie ideologii w szkołach wśród dzici i młodzieży.

      I tak, dziecko, któremu wmawia się, że homoseksualizm jest dobry ma większ szanse na zostanie homoseksualistą. Racja, to nie jest tak, że będzie nim na pewno, ale ma większe szanse. W ogóle homoseksualizm jest często powiązany z uzależnieniem od seksu, więc jeśli wychowuje się osobę na zasadach w łożku wolno wzystko, to ma ona większe szanse na zostanie gejem. Tutaj pojawia się pewien moralny spór, bo pewnie spora część uzna, że nie powinno się zakazywać czekokolwiek. I nie jest to znowu takie głupie myślenie, jednak prawda pozostaje prawdą. Te wszystko zboczenia w tym homoseksualizm są w dużym stopniu efektem liberalnego podejścia do stosunków seksualnych.
      Żeby nie było, że zmyślam, bo nie podaję argumentów specjalnie oczywistych, to trochę linków:
      http://gosc.pl/doc/3519431.Homoseksualizm-silnie-uzaleznia
      http://www.bibula.com/?p=28056
      https://manager.money.pl/strategie/grupy/pl-soc-polityka/homoseksualizm-to-nalog-1280225.html
      Tak, wiem, katolickie, no ale są dane i liczby.

      Usuń
    25. @Lyokoheros > I nie rozumiesz jak homoseksualizm zagraża rodzinie? (Rodzinie opartej na małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny, czyli takiej jaką ją definiuje nasza konstytucja)
      Przez tworzenie dla niej tworów "konkurencyjnych", traktowanie ich jako dozwolonych równorzędnych. Co z kolei może łatwo prowadzić do rozprzestrzeniania się zjawiska homoseksualizmu.


      I tu jest sianie nienawiści. Nie chcecie równych praw i tolerancji, bo ktoś Wam wmówił, że homoseksualizm jest kwestią wyboru. Że niby liczba gejów będzie rosła z powodu równych praw i tolerancji.

      My nie mamy nic przeciwko prawom gejów i tolerancji nie dlatego, że ich lubimy, nie dlatego, że chcemy ich więcej, ale dlatego, że nie wierzymy, by liczba homoseksualistów była zależna od tego, jak będą przez nas traktowani.

      Wzrost liczby osób homoseksualnych to tylko pozór. Po prostu ci, którzy dawniej żyliby w ukryciu, dzisiaj żyją jawnie.

      To tylko pokazuje, że jednak edukacja jest potrzebna, skoro całe grupy społeczne są tępione z powodu wiary w stereotypy i mity.


      Liberalizm to kompromis, bo w każdym innym przypadku grupa rządząca będzie stanowić prawo korzystne tylko dla siebie, a nie dla całego społeczeństwa.


      W spór religijny nie będę wchodził, bo to nie moja sprawa, ale dobrze wiem, że każdy Kościół ma swoje argumenty. Gdyby to było takie proste i jasne, to już dawno protestanci i prawosławni by się nawrócili na katolicyzm.


      @Rysunkowa Sucharia, twierdzisz, że nie masz nic przeciwko tolerancji, ale jak człowiek może być tolerancyjny wierząc, że tolerancja zwiększy liczbę osób homoseksualnych?

      Kościół w statystykach często używa zwrotu "ileś tam procent osób przyznaje się do np. homoseksualizmu". Czyli wychodzi na to, że Kościół nie zna pełnych liczb, bo nie wie, kim są ludzie, którzy nie przyznają się. Więc Kościół nie może wiedzieć, ile jest gejów teraz, a ile było dawniej (w ukryciu). Więc skąd wniosek, że liczba osób homoseksualnych jest teraz większa niż kiedyś? Skąd wniosek, że statystyki i badania KK są wiarygodne, skoro oparte są na deklaracjach a nie na faktach?

      Pisząc w skrócie kryptogej to nadal gej.

      Poza tym przeczytaj, co napisałem do Lyokoherosa.

      Usuń
    26. Jeszcze jedno. Sami jesteście zaprzeczeniem swoich homofobicznych poglądów. Twierdzicie, że równe prawa i tolerancja zwiększą liczę osób homoseksualnych, ale przecież ktoś będzie musiał stać się osobą homoseksualną. Czyli rzekomo heteroseksualiści mają przejść na homoseksualizm.

      I tu pytanie, czy jako osoby heteroseksualne chcecie przejść na homoseksualizm? Ależ oczywiście, że nie.


      @@Lyokoheros, nawet jeśli katolicki styl życia jest lepszy, to nie zmienia to faktu, że nie da się go wprowadzić przymusem. Człowiek sam musi chcieć.

      Usuń
  3. Papież Franciszek mówił, żeby we wszystkim doszukiwać się Boga, zamiast Diabła.
    Wtedy wszystko jest prostsze, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mlp to jest do zniewolenia to ja jestem samym diabłem tylko nie praktykuje hehehhe

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech po co ten PonyWriter na tym początku (pierwsze kilkanaście sekund) takiego z siebie idiotę robi? Dobrze, że potem zaczął gadać bardziej z sensem.

    Generalnie jednak - choć słusznie, że obala to pominął pewne istotne aspekty/kiepsko wytłumaczył. Przynajmniej na początku.
    Po pierwsze porównanie kwestii hodowania świń dla oddania wiejskiego charakteru do oddania przez magię przyjaźni przyjaźni charakteru przyjaźni i magii jest jakimś naprawdę dziwnym argumentem. Trochę pokrętnie skonstruowanym i w sumie omijającym sedno
    Wyjaśnienie kwestii magii jest zupełnie inne i na początku myślałem, że o tym powie.
    Biblijne rozumienie magii, oznacza właśnie nadnaturalne moce uzyskiwane przez konszachty z diabłem.
    Dlatego właśnie magia jest czymś potępianym przez Kościół. TAKA magia.
    Magia będąca po prostu elementem świata niewiele ma wspólnego z tą potępianą przez Kościół. Zasadniczo magia w zdecydowanej większości fantastyki nie ma z takim rozumieniem magii nic wspólnego.
    Taka magia w sposób oczywisty nie jest związana z siłami demonicznymi, jest takim samym elementem świata jak np elektryczność. I gdyby w realnym świecie taka magia istniała nie byłaby potępiana przez Kościół.
    Bo sama w sobie nie byłaby niczym złym, wręcz przeciwnie widziana byłaby raczej jako pewien dar od Boga, który można i w zasadzie należy - podobnie do innych umiejętności - wykorzystać dla dobra bliźnich.

    Porównywanie Discorda do diabła... też mało sensowne, szczególnie, że Discord swym zachowaniem niewiele ma z diabłęm wspólnego, on nawet nigdy nie był na wskroś zły. Bardziej pogubiony i co najważniejsze - nawrócił się. I faktycznie PonyWriter ma rację, że już prędzej Tireka możnaby do niego porównać.
    Po za tym akurat podobieństwo antagonisty do diabła jest w katolickiego punktu widzenia raczej zaletą - pokazuje, czym jest zło.

    Przytoczony filmik... biorąc pod uwagę niektóre rzeczy, jakie potrafią w fandomie tworzyć... cóż potrafi być odrażający. Choć przypisywanie głębokiej wiary autorowi takich filmików jest trochę bardzo błędne. To jest raczej płytka wiara a głęboka paranoja. Człowiek głęboko wierzący będzie oczywiście świadom tego, że szatan działa, ale nie będzie wszystkiego co popadnie przypisywał mu. Bo wie, że to Bóg jest silniejszy.
    No i Celestia jako boginii... jaasne. Nigdy nie była w serialu przedstawiana jako boginii. Ale tu ponownie fandom tak ją interpretując daje pożywkę takim paranoikom...
    No choć z tym jabłkiem to PonyWriter akurat nieźle się rozprawił. I cieszy mnie też, że oficjalnie zostało powiedziane, że Rainbow nie jest homoseksualistką. Nie żeby to nie było oczywiste, szczególnie, że na dobrą sprawę wbrew pozorom ma wszystkie 7 kolorów tęczy(bo jest jeszcze futro, które uzupełnia o brakujący błękit), nie to co na homoseksualnej mającej 6 kolorów.

    No i po pierwotnym naprawdę słabym radzeniu sobie z argumentami zaskoczyło mnie kojarzenie faktu, że jednorożec jest symbolem chrystologicznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć zgadzam się z PonyWriterem, że pewne elementy... są lekko niepokojące.
      Aczkolwiek nigdy ten arabski nie rzucił mi się w oczy. Zresztą wśród arabów jest też dość sporo chrześcijan o ile wiem.
      No z tym pentagramem to racja... choć ja widziałem tylko jeden - ten zrobiony przez Wonderbolts... jedna z mniej lubianych przeze mnie scen. No ale to w zakleciu Sunbursta i Starlight to nie był pentagram, tylko zwykła gwiazda pięcioramienna. Aczkolwiek skierowanie tylko jednego rogu w górę jednak tak nie pociesza - bo taki też jest interpretowany jako symbol boskości człowieka, w znaczeniu "bycia samemu sobie bogiem".
      Trójkąt z okiem... tego nigdy nie zauważyłem choć faktycznie ciut niepokojące... niemniej jednak symbol ten jest w sumie od chrześcijan zgapiony, gdzie z trzema wychodzącymi z oka promieniami oznaczał borzą opatrzność(i trójcę świętą).

      Nie ujął też właściwie wszystkich niepokojących aspektów. Pominął nawet ten najbardziej niepokojący. Twilight i Celestię używającą mrocznej magii, takiej jak Sombra. I o ile jeszcze w Kryształowym Królestwie ostatecznie było pokazane, że to średni pomysł(bo ostatecznie dało złe skutki i Twilight wpadła przez to w pułapkę Sombry)... tojednak potem jak gdyby nigdy nic własnie tej magii użyła na miksturze Zecory

      ...ale mimo to jednak sam przekaz jest wyraźnie chrześcijański/katolicki(czytaj. w pełni spójny z etyką i moralnością katolicką - tak uzupełnię zanim mi tu ktoś zarzuci przypisywanie katolicyzmowi wyłączności na wartości prezentowane w serialu), więc generalnie sama seria jest zdecydowanie bardziej katolicka niż satanistyczna.

      Usuń

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!