Legendarna Przygoda XXVIII

Epicka burza zbliża się do granic Equestrii...
Legendy ożywają...
Wszystko w Waszych kopytach!
Dokonaliście wyboru...



Wielki kufer z hukiem uderzył o ziemię. Celestia patrzyła z podziwem jak Luna wyciąga go ze swej podplotstrzennej skrytki. Pani Nocy nigdy nie była mocna w takiej magii i widok jak granatowa alicorn miota się na wszystkie strony próbując wydłubać kufer ze swego kufra znacząco poprawił humor Pani Nocy. Pani Dnia.

- Wyłaź chamie, to życie daruje! - Luna darła swoją granatową mordkę. 

- Ehh Luna... - zaczęła Celestia. - najpierw portal, potem przywołanie i powiększenie. Jak powiększysz zanim wyjmiesz to się źle dla ciebie skończy, nawet alicorni zadek ma swoje granice wytrzymałości. Dlatego nigdy nie jadam na mieście, tamtejsze kebaby palą dwa razy. 

Tymczasem Luna, już o wiele łatwiej, wyciągnęła listę rzeczy do zabrania.

- Suknia wieczorowa - przeczytała. Najnowsza moda stawiała na proste, długie, wąskie suknie i podkowy na absurdalnym obcasie.

- Meh - westchnęła Luna. Nie przepadała za obcasami, szczególnie tak wysokimi. W połączeniu z wąską suknią niemal nie dało się normalnego kroku zrobić. A już o bieganiu zapomnij. Najgorsze, że latanie na oficjalnych balach nie było mile widziane. Mimo wszystko komplecik powędrował do kuferka. Luna już myślach układała plan jak podpuścić Mere by mogła pozbyć się szpilek i zwalić całą winę na niego. W końcu Mere lubi buty. I króliczki. Jako zarzutka do kuferka wleciał pluszak pewnej długouchej policjantki. Do tego zapakowała też skarpetki - co jak co ale gołymi kopytami też jakoś tak niezręcznie (niekopytnie?) świecić. 

- Na co ci ten okoń? - Zapytała Twilight.

- To tajne hasło. Nie wiem jeszcze do czego, ale w zamian mam otrzymać żelazko. Też nie wiem do czego. Chyba tylko by można wystawić na oknie jak złapie nas gestapo żeby Stirlitz wiedział że wpadłyśmy.

- Cadance słonko - Luna odwróciła się do różowej alicorn - Skocz do biedry i zrób zakupy na drogę.

- Co będzie potrzebne?

- Bułeczki maślane z czekoladą. Weź tak z dwieście. Tymbark jabłko z wiśnią - beczkę 50 litrów. Do tego serek wiejski. Tylko ze Wsi Pony! I jednego VIPa. Mam ochotę na browarka.

Cadance zniknęła w błysku światła. 

- Co dalej... - Luna spojrzała na listę. - Budyń? Skąd ja wezmę teraz budyń. Twilight zadzwoń co Cadance niech weźmie karton. I trochę ISów-2! Powinni mieć jeszcze te czołgi na promocji. Niech weźmie ze cztery dywizje. Tak na zapas. 

Do kuferka powędrował jeszcze spray na komary i zestaw do lobotomii. Na wszelki wypadek. Do tego zestaw kluczy - czołgi lubią się psuć. 

Jako ostatnie do kuferka wleciała kocimiętka, kredki, zestaw do poskramiania Wonszy, tapety łazienkowe i pudełko na szpilki. Tak jakby jednak Mere nie miał apetytu. Szkoda by się buty zniszczyły.

- I gotowe - wysapała Luna. - Możemy ruszać.

- Przed wyruszeniem w drogę musisz zebrać drużynę. I ma być item auto share. Aha, Twilight, robisz za tankera. 

- No chyba cię coś przewiało za bardzo. Nie mamy czasu na expienie. Zresztą teraz na fali jest Bronymon. Wczoraj złapałam Rozrabiachu. Kiepski poziom, ale nic lepszego nie ma w okolicy. Nawet nie ma ewolucji do niego!

- Tjaa... zaczęła Flutershy. - U mnie to tylko same PsyJumpy. Niby ewolucja w Merezarda, ale sporo trzeba zbierać. I wcale tak dużo ich nie ma. A chciałabym złapać kiedyś Cahanite. Sieje niezły zamęt rosiczkami. A co dopiero jak odpali atak sałatą!

- Z moim Wonszkarpem i tak nie ma szans! - Twilight wyciągnęła telefon. - Patrzcie jaki ma już poziom. Wklepie każdemu w okolicy bez problemu.

- To teraz popatrz na tego Deyraspuffa. 

- Skąd go masz! - ryknęła Rarity. - Tydzień za nim biegam i nie mogę złapać!

- Patrzcie co złapałam w biedrze! - zawołała obładowana siatami Cadance. - Kredktwo się szlajał przy półce z postami. O właśnie, kupiłam wiadro postów na bloga. Trzy w cenie sześciu - takiej promocji to dawno nie było!

- Możemy już iść? - zapytała Luna.

W oddali zagrzmiało złowieszczo. Nad głowami kucyków zebrały się ciemne chmury. Po chwili zaczęło padać.

- Deszcz? Litości. Ja mam ledwo 256 MB RAMu... - zmartwiła się Celestia. 

Pani Dnia zrobiła kilka kroków, gdy wtem otaczający świat zamigotał na chwilkę. Celestia stanęła osłupiała.

- To... niemożliwe - zaczęła. - Mam jeszcze czas. Muszę go mieć. Potrzebuję tego.

Celestia nacisnęła kopytem niewidoczny do tej pory symbol słońca.

- Komputer. Identyfikacja głosowa. Celestia, alfa, cztery, dwa, zeta, sześć. 

- Identyfikacja potwierdzona. Księżniczka Celestia. Dostęp nieograniczony. 

- Status programu?

- Program Legendarna osiągnął limit objętościowy. 

- Punkt spotkania?

- Zostanie osiągnięty za 20 minut.

Pani Dnia spojrzała jeszcze raz na widok przed sobą. Na krainę którą tak wiernie udało się odtworzyć. Słońce, księżyc, niebo i ziemię. Na to pole chwały swojej i największych klęsk. Na te wszystkie kucyki z którymi spędziła ten cały czas. Westchnęła i zaczęła drżącym głosem.

- Komputer... zakończ program.

Otoczenie zamigotało i... zniknęło. Celestia usiadła sama w szarym pomieszczeniu. Łzy moczyły jej poliki i noszony mundur Gwiezdnej Floty. Naprawdę pokochała te kucyki. Szereg programów mających imitować wszystko to, co przepadło wraz z upadkiem cywilizacji. Stworzyła każdy z nich najdokładniej jak potrafiła, od mijanego bezimiennego przechodnia po.. własną siostrę. Księżniczka Equestrii, głównodowodząca kosmicznej floty Equestrii spojrzała w kierunku drzwi wyjściowych. Drzwi prowadziły na czternasty pokład flagowego okrętu ESS Celestia. Okręt klasy alicorn z numerem PON-1701-Y. Arcydzieło Equestriańskich inżynierów i duma floty. Najpotężniejszy okręt w tej części galaktyki. Tuż przed destrukcja planety udało się zbudować tylko jeden taki. Biała alicorn wstała powoli.

Co dalej?

A) Restart

B) Wyjdź na pokład

C) Przenieś się od razu na mostek

Komentarze

  1. Już widzę te miliony pińdzów za reklamę Tymbarka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PIENIĄŻKI! PIĘKNE PIENIĄŻKI! PRZESYŁAJCIE PIENIĄŻKI!

      Usuń
    2. Piniądź to piniądź, a piniądź ma wielką wartość.

      Usuń
    3. Może zrobią kolejny konkurs za hajs od Tymbarka :D

      Usuń
  2. Nie łapię pierwszego akapitu :\
    Luna nie może wyciągnąć skrzyni, ponieważ Luna nigdy nie była za mocna w takich czarach, co bardzo rozbawia Lunę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamień Nocy na Dnia jako ostatnie i zrozumiesz.

      Usuń
  3. Odkupię dwa wiadra postów na bloga. Pilne.
    Głosuję na opcję C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamawiam jedno wiadro Monopoly, jedno wiadro Kwiatków św Fanfika i pół wiadra postów o 3:33,

      Usuń
    2. Już nieaktualne, 18 postów z okazji Święta Policji stworzyło się prawie samo. Tylko kto ukradł mój sen?

      Usuń
    3. Ja jednak podtrzymuję swoje zamówienie :D

      Usuń
  4. Chce te Pokemony. Trzeba zawleć plota do Equestrii.
    Daje B.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dlatego nigdy nie jadam na mieście, tamtejsze kebaby palą dwa razy."

    To nieprawda. Kebab pali trzy razy. Na wlocie i na wylocie. Tyle, że na wylocie to z "dwóch stron".

    OdpowiedzUsuń
  6. C) Przenieś się od razu na mostek

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty