Redakcja ocenia: Odcinek 125: A Hearth's Warming Tail



Najnowszy odcinek był po prostu kucykową adaptacją opowieści wigilijnej. Dało to autorom świetną wymówkę na zrobienie odcinka musicalowego i powkładania postaci, które znamy i kochamy w nowe, teatralne role. Choć taki zabieg jest totalnym brakiem oryginalności (poważnie, opowieść wigilijną widziałem już w wielu różnych wersjach. Nawet Doctor Who miał własną! Motyw i historia zawsze ta sama!) to jednak został on wykonany bardzo dobrze i przyjemnie się go oglądało.
W odcinku podano nam też w tle jak największą ilość naszych ulubionych kucyków tła. Choć niestety prawie żaden się nie odezwał (tak, liczę Lunę jako backgrounda), to mieliśmy w odcinku całe background 6, Lunę, rodziców Rarity, całą rodzinkę Apple, i tak dalej z wyliczanką. Nawet Berry Punch dostała kadr na chlanie nalewki! To gigantyczny ukłon w stronę fandomu.
Poza tym niektóre elementy odcinka zupełnie mnie zniszczyły (w pozytywnym sensie) motyw z Twilight robiącej “głos pinkie”, był genialnie pomyślany! I zauważyliście, że dostaliśmy tutaj kucykową wersję Snape’a z HP? Gdyby świętej pamięci Alan Rickman był kucykiem, to wyglądałby właśnie tak! To przynajmniej moje zdanie.
Powiem wam też, że okrutnie się przeraziłem motywami magicznymi jakie zobaczyłem w tym odcinku. Acz potem uświadomiłem sobie, że to wszystko jest jedynie fikcyjną opowieścią w tym uniwersum, dlatego nie mogę tego brać pod uwagę podczas rozkmin. Uff! Będę miał mniej roboty!
W każdym razie odcinek na +. Choć jak wspomniałem na początku ma on zero oryginalności, to jednak wykonany został bardzo dobrze i bawił mnie wyśmienicie.

~ Iwan Vain Flame







Cytując Iwana, ten odcinek był kucykową wersją “Opowieści wigilijnej”, opowiadania którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Też widziałem wiele wersji jednak kucykowa bije wszystkie na głowę. Zazwyczaj takie “parodie” są bardzo wierne oryginałowi, w kucykach zaś, ta historia miała o wiele większe podłoże: historia pierwszych plemion (jeden z moich ulubionych wątków w MLP). W oryginale cała historia opiera się na Scrooge’u, jego zachowaniu wobec otaczających go ludzi oraz przyszłości. Frost przyjmuje rolę głównego bohatera “Opowieści wigilijnej”, lecz w jej świecie, święta są o wiele bardziej potrzebne. W pierwowzorze, gdyby nie było świąt, to nikomu by się krzywda nie stała, za to w Equestrii doszłoby do tragedii na wielką skalę. Przez cały odcinek, mimo tego, że dobrze się bawiłem, to cały czas czułem jedno: Wigilia serdeczności nie jest wymówką do przyjaźni, dawania sobie prezentów czy śpiewania kolęd. Jest wymówką do tego by Windigos nigdy nie powróciły i nie zmiotły Equestrii wielką zamiecią. Łał, jak na bajkę dla małych dziewczynek to dosyć ciężki temat, za kolorowymi choinkami i ozdobami bowiem czai się dość sporo mroku. Samym kucykom to niewiele przeszkadza, jest to altruistyczny naród więc wzajemne obdarowywanie się ciepłem, przyjaźnią czy prezentami nie jest dla nich przymusem, lecz dobrą zabawą i niesie im wiele radości a właśnie dzięki temu Windigos nie prędko się pojawią.

Cały odcinek jest bogaty w fajne piosenki, Apple Jack, Pinkie i Starlight śpiewały znakomicie, ale to nic w porównaniu do Luny, zwróciliście uwagę, jak sama muzyka potęguje napięcie? Instrumenty dęte w połączeniu z werblami, kiedy pojawiła się Luna, doprowadziły mnie do ciarek na plecach, potężne tuby tylko potęgowały uczucie olbrzymiej powagi, a skrzypce już odpowiedziały mi, na którego pytanie nie zdążyłem zadać, mówiąc: “Tak, Equestria stracona.”. Melodia była kontynuowana nawet po pieśni, coraz potężniejsza, coraz głośniejsza, coraz taka, taka, no wiecie. Kuźnia, aż strach pomyśleć co by było, gdyby MLP dostało spin off z podwyższoną kategorią wiekową, takiego soundtracku ze świecą szukać. Czego jednak jeszcze można się doszukać to sztuki alchemii, Starswirl był ojcem zaklęć morficznych, Frost chciała uzyskać złoto z rtęci, pomijając kamień filozoficzny i zastępując go magią swojego rogu. Możliwe, że brodacz odkrył zaklęcie, które na to pozwala i właśnie on napisał tę księgę. Kucyk przypominający Snape’a też może być pewnym tropem ku tej teorii wszak pojawił się on w pierwszej książce o Harrym Potterze noszącej tytuł właśnie “(...) Kamień filozoficzny”. Sama Frost musiała dziać się dosyć nie dawno. Odcinek “Dzień uznania dla rodziny” ukazuje Canterlot w podobnej zabudowie (czyli prawie żadnej) jak w czasach dzieciństwa Snowfall.

+ Jedna z najlepszych adaptacji Opowieści Wigilijnej jakie widziałem.
+ Snape, Alchemia i epoka wiktoriańska.
+ Przepowiednia braku świąt jest wspaniale okropna.
+ I jej muzyczna aranżacja też
+ Kucykowy rozmach, kucyk tu, kucyk tam, tyle kucyków!

- Piosenki mogły by mieć lepszy dobór słów, cierpiały na tym niektóre zwrotki.
- Nie to żebym się czepiał ale czemu Duch prezentów i Duch Wigilii która nie nadeszła nie były tak przeźroczyste jak Duch przeszłości?
- Mimo tego, że luna wyglądała niczym śmierć (co mi się podobało) to kto wpadł na pomysł żeby wyglądała tak… nienaturalnie?
- Starswirl mógłby być duchem Jakuba Marleya, no pokażcie tego kuca w jakieś normalnej wersji noooo. Czekam tyle czasu i widziałem tylko dwa wspomnienia i plakat.

8/10
Odcinek uznał bym za udany, jest parę niedociągnięć fakt ale jako adaptacja “Opowieści wigilijnej” wypada bardzo dobrze.



W tym odcinku twórcy uraczyli nas kucykową wersją opowieści wigilijnej.

W tym odcinku w roli Scrooge’a wcieliła się Starlight Grimmer i już na samym początku wyraziła swój charakterystyczny sceptycyzm. Dla niej Wigilia Serdeczności była jedynie pretekstem do obdarowywania się prezentami i nie czuła ducha świąt, a wszechobecną, kucykową komercję. Potem Twilight zabiera ją do salonu, gdzie opowiada  jej historie wszystkim dobrze znanej “Opowieści Wigilijnej”. I tutaj widzowi jest przedstawiania kucykowa wersja tej historii, którą bym uznał za jedną z lepszych, jakie do tej pory widziałem. Kucyki wystąpiły w nowych rolach, podobnie jak w poprzednim odcinku traktującym o tym święcie z odcinka 11 sezonu 2 “Wigilia Serdeczności”, gdzie mane6 odgrywało rolę starożytnych przywódczyń, tutaj kucykom dano role postaci z opowieści wigilijnej. Najbardziej podobała mi się mroczniejsza wersja Księżniczki Luny! Wyglądała wspaniale, tak demoniczo! Poza nią, to chyba mało kto mnie zainteresował w tym odcinku poza Snowdash i profesorem Flintheart, który przypominał mi profesora Snape z Harrego Pottera, tę minę rozpoznałbym w każdym uniwersum. Niektóre piosenki co prawda są bardzo wesołe, ale wydają mi się mocno zdziecinniałe i przykro było tego słuchać. Jakoś nie czułem tego ducha świąt w tych piosenkach.
Cięta riposta Spike po uwadze Starlight kompletnie rozwaliła mnie, Snowfall zawsze mogła przy pomocy magii zniewolić mieszkańców i kazać im obdarowywać się w święta takimi samymi prezentami, najlepiej o takiej samej masie i wymiarach, odmierzone koreańskimi linijkami! Z innych fajnych momentów, to scena, gdzie Pinkie Pie stepowała ze Pipsqueak’iem, Derpy na choince, zmiażdżenie kucyka prezentem, odprawiane czary Snowfall, gdzie mogłem dostrzec fragment książki alchemicznej.
Podobał mi się także baśniowy klimat przedstawionej nam opowieści, czasy wiktoriańskie, alchemia, magia świąt, przewijający się wątek, nazwijmy to rozliczenia za błędy przeszłości, a także pokazanie Snowfall, jakie mogą pojawić się skutki podejmowanych przez nią decyzji. Podobny zabieg mogliśmy zauważyć w finale 5 sezonu, gdzie Twilight pokazała Starligth jaka czeka ich straszna, postapokalipstyczna przyszłość, jeśli nie przestanie dalej zmieniać wydarzeń z przeszłości. Tutaj poszczególne duchy świąt przenosiły Snowfall kolejno przez jej przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, przy czym to czy ta ostatnia wizja nadejdzie, zależy tylko wyłącznie od niej. Uważam to za fajny zabieg, ciekawie przedstawiony i o mocnym zabarwieniu emocjonalnym, szczególnie ta ostatnia wizja z Mroczną Luną, którą można straszyć małe dzieci.

Myślę, że poza średnią aranżacją muzyczną dostaliśmy całkiem niezły, prawdziwie świąteczny odcinek, fajnie poprowadzoną fabułę, ciekawe postacie, ale czy już się komuś nie znudziła kolejna adaptacja opowieści wigilijnej?

Chyba jednak opuścił mnie duch zeszłych świąt, albo nie poczułem go wcale...

~Wasz kucykowy brat
Assassin Deyras



Magia powraca! Kucykowa Opowieść Wigilijna - mimo oklepanego na wszystkie strony motywu - wypada świetnie. Dostosowanie tej historii do wcześniej przedstawionej legendy pozwoliło na dodanie kilku nowości i odejście od ścisłego schematu świątecznej historyjki. A już wcielenie naszych bohaterek w nowe role na potrzeby odcinka było strzałem w dziesiątkę. Mamy tutaj Starlight Glimmer próbującą zniszczyć święta, mamy duchy świąt, mamy nawet backgroundy - Berry (obowiązkowo coś żłopiącą), Octavia i Vinyl (oczywiście muszą coś grać), jest i Derpy - każda postać w “nowym” wcieleniu. Z nowych postaci mamy tutaj taborecianą wersję profesora Snape’a z Harrego Pottera. Mane6 dostało oczywiście nieco większe role: jest Merry (Rarity), Flutterholy, Snow Dash. Jest Applejack jako duch przeszłości, jest Pinkie Pie jako kolejna zjawa i jest… Luna. Taaak. Księżniczka Luna wreszcie została pokazana z należytą jej mocą. Duch przyszłości - strasznej przyszłości gdzie.. nie ma już Equestrii - jak na serię dla małych dziewczynek całość była chyba nieco zbyt okrutna. Piosenka, którą śpiewa ma moc jakiej dawno nie było czuć w tej serii.
Podsumowując: dostaliśmy wyśmienity odcinek przy którym świetnie się bawiłem. Więcej takiej Luny (zamiast żreć owies niech się weźmie do pracy:)!



Wspaniały odcinek! Pełen magii i bardzo dobrze ułożonej fabuły, z kilkoma pięknymi piosenkami, gdzie aż trzy mogę spokojnie zaliczyć do swojego top 10, a od dwóch się uzależniłem. Piosenka Applejack jest cudowna melodycznie i rewelacyjnie zaśpiewana. Z kolei Starlight to po prostu “1/6 A story told“ Ink Potts. Natomiast o piosence Luny nie można powiedizec, że jest “ładna” lub “fajna”. To mroczny majestat Pani Nocy w całej okazałości. Pocuzłem się naprawdę nobliwie w trakcie słuchania i pociekły mi łzy.
Szokuje też wysiłek animatorów. Niezwykle bogate tło, dynamiczne postacie tła, powszechny ubiór u kucyków i dokładnie dopracowane liczne detale, jak ubiór Vinyl z opowieści. Mogliśmy też spotkać kilka postaci, których od bardzo dawna nie widzieliśmy, jak ogier podejrzewany o ojcostwo Rainbow Dash czy Blossom Forth (ona czasami wraca).
Fabuła była bardzo dobrą adaptacją Opowieści Wigilijnej i osobiście nie uważam, że to przesada, aby podobny temat ponownie poruszać. Dla Anglosasów to bardzo ważna kwestia, więc nic dziwnego, że starają się ją rozpowszechniać w taki miły dla widza sposób,a  nie tylko sprawdzianami w szkołach. Sądzę wręcz, że moglibyśmy się od nich tego uczyć, gdyż swojej kultury w dużej mierze ciągle uczymy w sposób o 100 lat przestarzały.

Trochę zastanawia data emisji odcinka. To nie tylko trochę psuje chronologię w serialu (to już 3 rok? Trzecie święta?), a także wygląda jak typowy odcinek specjalny na święta, gdyż wybitnie wyróżnia się ponad przeciętny epizod.

SPIDIvonMARDER

Komentarze

  1. "To już trzecie święta?" Tak właściwie to czwarte. Piąty odcinek piątego sezonu dzieje się na przełomie jesieni i zimy, więc i święte musiały się wtedy odbyć. Kolejne są już ukazane w odcinku "Wspólne Święta", ale wracając do odcinka.

    Oglądając ten odcinek czułem się jakbym oglądał jakiś dodatkowy, specjalny epizod znanej animacji, typu "Pada Shrek" czy "Mamucia Gwiazdka". Pierwsza piosenka tak wprowadza w świąteczny nastój, zwłaszcza wspólna zwrotka Rainbow i Fluttershy. Ogółem piosenki bardzo mi się podobały. Chociaż początkowy tekst AJ po wykładzie nauczyciela Snowfall zajechał mi szajsem typu "Trudnych spraw" (jeżeli kogoś obraziłem nazywając to szajsem, to przepraszam, nie taki był mój zamiar). Hasbro odgrzało kotlet, ale zrobił to w taki sposób, że kotlet ów smakuje jak dzisiejszy. Mnóstwo humoru (Twi mówiąca głosem Pinkie, riposta Spike'a) no i piosenka Luny... zaczepiasty klimat, właśnie taki (lub nawet jeszcze lepszy) chcę widzieć w "Krwi i winie". To piosenka numer jeden w tym odcinku, jeśli nie w serialu. Moim zdaniem przebija nawet piosenkę Celestii (swoją drogą nadal czekam na piosenkę Zecory). No i oczywiście skucykowany Snape z Harry'ego. Chętnie widziałbym go w większej roli (proszę SDI, niech zdubbinguje go Mariusz Benoit, proszę, proszę, proszę, proszę, proszę!). Odcinek miał jeden minus - bardzo szybko minął. Zasłużone 10/10.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka Luny była ładna, ale dla mnie powinna tak jak duch przyszłych świąt używać gestów nie słów(swoją drogą pokazana przyszłość była bardzo uboga ,,do pokazania"). Wiem adaptacja, adaptacji nierówna ale jednak zawsze... W sumie odcinek był na poziomie 7,5/10.

      Usuń
  2. Okey... Czy tylko ja widziałam Sherlocka z Watsonem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :3 Akurat musiałam film zatrzymać. Pojawili się w dwóch scenach, więc zdziwiłam się że wszyscy zachwycają się Vinyl i Snapem.

      Usuń
    2. Zauważyłem, ale widzieliśmy już ich wcześniej w 5 sezonie, w odcinku o motywach detektywistycznych nawet.

      Usuń
    3. oglądałem odcinek , zauważyłem sherlock holmes z Watsonem , dziewczynka z zapałkami (the little match filly)Hans Christian Andersen , Severus Snape z Harry Potter ,czy wy tez widzieliście te postacie w serialu My Little Pony: Friendship Is Magi sezon 6 odc 8

      Usuń
    4. O nie, dom wrócił D:

      Usuń
  3. Mi się odcinek nie podobał. To było zwykłe powielanie czegoś co każdy widział już pierdyliard razy. Po scenie z Luną (zwolnić grafika, który to zrobił) zacząłem po prostu przewijać odcinek. Starlight jako postać ma wiele potencjału, a oni ją marnują w ten sposób :/

    Ocena 1/10

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście nie lubię opowieści wigilijnej w oryginalnej wersji - cały morał koncentruje się wokół nauki: "jeśli jesteś przedsiębiorczy, dbasz o swoje interesy, to aby uszczęśliwić innych musisz im kupować prezenty i wyrzucać pieniądze w błoto". Tutaj o ile motywacje bohatera są dosyć durne, to nauka którą wynosi ma więcej sensu niż ta oryginalna - "jeśli chcesz innych uszczęśliwić to po prostu przebywaj z nimi (i przeproś za bycie dupkiem wcześniej)".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty