Z Archiwum FGE: Krakowski Ponymeet 12.2 - relacja


Do czego to doszło. Wyciągam z archiwum własnego posta :v Czyniąc długą historię krótką  - długi czas oczekiwania na relację Radia Yay sprawił, że odłożyłem posta na później, zapomniałem o nim, wypuszczenie nieco spóźnionej relacji przypomniało mi o nim, ale stwierdziłem, że nie ma już to sensu. Ostatnio Katastrof wypuścił naszą relację z Vistuliana, a teraz piszemy z Iwanem wrażenia z MLK i pomyślałem, że wrzucę tego oto posta w serię "Z Archiwum FGE". Zapraszam.
Kiedy dowiedziałem się o K12.2 postanowiłem na niego pojechać. Chciałem zacząć czerpać więcej z tego fandomu i uparłem się, że pojadę na meeta. Przez 3/4 Polski :v No i pojechałem. Miał to być mój pierwszy ponymeet w życiu. Nawet sam postowałem o nim na blogu. Szczerze to nie wiedziałem czego się spodziewać.

Dzięki temu meetowi uświadomiłem sobie jak kręte są ścieżki życia, i jak często te ścieżki lubią się krzyżować. Co dokładnie się stało? O tym w dalszej części posta. Teraz zacznijmy od początku.

 Przybyłem na miejsce jako jeden z pierwszych uczestników. Nad drzwiami szkoły wisiała zatknięta flaga Krakowskich Bronies. O, taka o:

Wiedziałem, że trafiłem w dobre miejsce, ale jednak czułem tą niepewność. Potem przyszły dwie kolejne osoby - chłopak i dziewczyna. Kiedy dziewczyna wyjęła z plecaka teczkę z rysunkami kuców już byłem pewniejszy. Wiedziałem, że to "swoi", i że tu nic mi za bycie fanem MLP nie grozi. Potem ktoś nas chyba zobaczył, bo ktoś z organizacji wyszedł do nas i zapytał "wy na meeta?" i zostaliśmy wpuszczeni do środka. Potem było trochę czekania na start akredytacji, potem stanie w kolejce, i stało się. Dostałem mój identyfikator do ręki, i byłem na moim pierwszym meecie. Miałem plan w ręku i mogłem pójść gdziekolwiek. Byłem tam trochę sam. Z początkowego składu ja, Mere, Katastrof i Were okazało się, że wszystkim coś wypadło i sam przyjechałem, a miałem najdalej :v. 

Kręciłem się trochę, napotykając na różne osoby. Część mnie kojarzyła, reszta nie. Nawet miałem sytuację gdzie dziewczyna przechodząca obok z koleżankami stanęła jak wryta patrząc mi na IDeka, ale po chwili uciekła. Chyba jestem tak przystojny, że jej oczy przyjęły na siebie taką dawkę swagu, że już nie mogła wytrzymać :v 

Dałem nawet jednej czytelniczce mój autograf. Po kilku atrakcjach poszedłem chwilę odpocząć, bo nie było w tym momencie niczego ciekawego, i w sali gier spotkałem Miśka. Jednego z czytelników, któremu w dodatku gdzieś w komentarzach obiecałem autograf. Łącznie rozdałem już 2, to było coś fajnego. W międzyczasie kupiłem sobie pierwszą przypinkę, a przy jednym ze stoisk poznałem Redziaka. Potem na panelu Lemura miałem okazję (jednostronnie) poznać Poldka. 

I teraz o tych krzyżujących się drogach. Gdyby nie ten meet, to Vistulian nie byłby taki udany dla mnie. Gdybym nie kupił tej przypinki i nie miał jej ze sobą, i nie poszedł na ten panel to możliwe, że nigdy bym nie wyhaczył Poldka przy wyjściu z metra, do którego podbiłem z przypinką aby zobaczyć czy to na pewno jest on, i spędziłbym o wiele więcej czasu szukając stacji kolei. Potem następnego dnia mógłbym nie bawić się tak dobrze jadąc z Redtravelerem na meeta. W końcu trochę się kojarzyliśmy, więc było nieco inaczej. Coś fantastycznego. 

Atrakcje na których byłem oceniam bardzo dobrze. Świetny był panel z Mikołajem Klimkiem. Sama atmosfera na meecie była bardzo fajna. Był to meet na przywitanie wiosny więc z głośników leciało Winter Wrap Up w wielu językach. Nawet Pony Swag ktoś włączył, ale wyłączyli w połowie :/ Było czuć ten klimat. Zwłaszcza, że to był mój pierwszy meet. Zabawa do godzin wieczornych była przednia. Bardzo miło wspominam to wydarzenie, i już wtedy wiedziałem, że do Krakowa zawitam jeszcze nieraz, i faktycznie tak się stało, ponieważ jadąc na MLK miałem przesiadkę w Krakowie gdzie spotkałem się z kilkoma broniaczami na dworcu skąd razem ruszyliśmy busem do Żywca.

Poniżej znajdziecie nagranie z panelu z polskim Królem Sombrą, oraz pełną relację od naszych kolegów z Radia Yay:





Komentarze

  1. Gościu z pierwszego filmiku to jest ten świetny tłumacz z MLK? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz dostęp do plików FGE.... Co robisz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Antropologia za 6 zł ?! Ja kupiłam drożej ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam nadzieję, że moje gwałtowne przystanięcie pozostało jednak niezauważone :D A brak posta tylko to potwierdzał :P
    Jak o tym potem myślałam, to stwierdziłam, że jednak trzeba było się odezwać. No ale 'koleżankom' (tak właściwie to było ich sztuk jeden) się spieszyło do wyjś... wróć! To przez tę dawkę swagu, oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No hej, jestem tą dziewczyną z teczką. :'3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty