Pony Music News XCIX

Czas pędzi nieubłaganie i zanim się obejrzeliśmy mamy już 99 edycję Pony Music News! W sumie mógłbym zrobić coś specjalnego z okazji pełnej setki... Ale nie chce mi się myśleć co by tu zrobić więc decyzję pozostawiam Wam. Skupić się na jakimś konkretnym gatunku, może zrobić wersję powiększoną, a może nic nie robić... Możecie się pobawić w "make a wish", a jak coś mi przypadnie do gustu to postaram się wprowadzić to w życie za tydzień. 

Haf som moozik biloł...



Przez pół roku czekaliśmy na nową kompozycję od MelodicPony'ego i w końcu uraczył nas on swoim nowym dziełem, poświęconym Lunie. Inspiracja do niektórych fragmentów tej przepięknej melodii zaczerpnięta została z motywu muzycznego, jaki mieliśmy okazję usłyszeć w "Sleepless in Ponyville", w momencie gdy Scootaloo spotkała się z Księżniczką Nocy, który w połączeniu z drygiem muzycznym Melodica dało zupełnie odmienny, przepełniony magią utwór. Spokojny i melodyjny.

Po raz kolejny skrzypki i pianino wystarczyły w zupełności aby oczarować mnie i zahipnotyzować na kilka minut. "Alone She Waits" świetnie nadawałby się na kołysankę, gdyż już po chwili zamknąłem oczy i odniosłem wrażenie, jakbym gdzieś odpłynął. Wspaniałe uczucie.

Wschodnie klimaty jako motyw dla kucyka będącym uosobieniem Dzikiego Zachodu? Bardzo przyjemny mix i wygląda na to że naszej pomarańczowej klaczy do twarzy zarówno w kowbojskim kapeluszu jak i w kamishimo. Sam utwór jest naprawdę miły dla ucha szczególnie że zawsze spore wrażenie wywierały na mnie utwory z energicznymi werblami w tle. Kiai i do przodu!

Znowuż motyw dla Applejack, tym razem bliższy jej naturze, gdyż skłaniający się w stronę kultury zachodniej, ze świetnie wkomponowanym brzdąkaniem gitary, werblami w tle oraz całą masą innych instrumentów dających w ogólnym rozrachunku nawałnicę dźwięków przepięknie skomponowanych pod czujnym uchem Radiarca.   

"Wasteland Wailers" to motyw muzyczny dla gry "Fallout: Eqiestria", nad którą dzielnie pracują dziesątki osób i która posiada niesamowity potencjał chociażby pod względem włąśnie muzyki. Studio Overmare postarało się aby podczas rozgrywki cały czas towarzyszyła nam przyjemne dla ucha utwory i jak do tej pory zaprezentowane nam kawałki jedynie potęgują moją chrapkę na ów produkt. "Wasteland Wailers" kojarzy mi się z nieśmiertelną serią Dawn of War, w którą swego czasu namiętnie grałem. 

Co prawda od jakiegoś czasu 4everfreebrony zawiesił swoją aktywność na YT, lecz zanim to się stało, wydał on jeszcze jedną ponifikację, utwór "Poni" będącym parodią kawałka "Happy" Pharrella Williamsa. Cała magia w jego ponifikacjach polega na tym, że zmieniając podkład oraz tekst, utwór wciąż jest uderzająco podobny do oryginału. Radosny, świetnie wykonany z urzekającym saksofonem SaxBrony'ego. Poni on!

Przyjemny kawałek rocka z nutką elektronicznego brzmienia oraz ambientu, jednocześnie spokojna ale na swój sposób żywa kompozycja, która powstała w wyniku współpracy Reverbrony'ego z Aoshi Den'em. Osobiście bardzo dobrze mi się jej słuchało podczas szukania inspiracji. W utworze zaangażowane zostało sporo instrumentów co idzie na duży plus. Podoba mi się wprowadzenie rytmicznej perkusji/werbli będących charakterystycznym elementem dla orchestrali, a który wpasował się tutaj naprawdę nieźle.


Odnoszę wrażenie, jakby minęły stulecia od kiedy mogliśmy wysłuchać jakiegoś nowego kucykowego kawałka od MicTheMicrophone'a czy też DBPony'ego a tu ni z tego ni z owego pojawił się nowy kawałek od tych dwojga dżentelmenów. Tak bardzo niespodzianka. I to na dodatek świetnie wykonana, pełna energii z mocnym głosem DBPony'ego oraz niskimi kwestiami Mic'a. Jestem dobrej myśli i czekam na następny collab tej pary.

Rain to jeden z tych kawałków który bardzo łatwo ulega wszelkim próbom remixowania i bardzo dobrze pasuje chociażby do gatunku trance. Lekko przytłumiony wokal bardzo dobrze współgra z podkładem, w sumie sam utwór pełnię możliwości ukazuje dopiero pod koniec, z początku nieco nuży ale suma sumarum spodobał mi się. Uratował go drop, podobny do tego wykorzystanego w oryginale, który wręcz kocham.

Wypuszczony ze stajni Aviatorsa "Set Me Free" bardzo szybko podbił niejedno serce i to nie tylko dlatego, że poświęcony jest wielbionej przez wszystkich Księżniczce Lunie. Profesjonalne wykonanie oraz chwytliwy refren sprawił, że już po chwili chodziłem po domu nucąc sobie melodię bądź powtarzając słowa z tej piosenki. Sam podkład również wpada w ucho jako charakterystyczna dla tego muzyka mieszanka elektroniki z rockiem. 

Moving On w wykonaniu Sima, Eile oraz Coppera, czyli co by było gdyby ta trójka wydała ów utwór zamiast grupki Twenty Ten. Mocny i pewny głos EileMonty świetnie zastępuje ten oryginalny dodając dodatkowo smaczku całemu kawałkowi, podkład w wykonaniu Sima Gretiny nie różni się dużo od tego zaoferowanego przez The Living Tombstone'a, lecz świetnie wkomponowuje się w głosy Eile oraz Coppera, a sam Copper, jak na rapera o którym wcześniej chyba nie miałem okazji słyszeć, również daje radę. 

Czyżby WoodenToaster rozkręcił się na nowo w produkowaniu kucykowej muzy? "Tought Luck" to utwór, który powstał w mniej niż dobę jako część albumu-wyzwania znanego pod nazwą "24 Hours of Pain". Jak na dzieło stworzone w pośpiechu wyszło bardzo dobrze i fani brzmień Toasterowych nie będą mieli powodu by narzekać.

Widziałem bardzo dużo pozytywnych opinii o tym utworze więc po godzinach przemyśleń w końcu zdecydowałem się go tu wstawić. Jak dla mnie jest on jednak... średni. Prawda, mamy tutaj bardzo ładny wokal w wykonaniu Eeri Hues (pierwsze o niej słyszę ._.) lecz jakby spojrzeć na to z drugiej strony, założenie jest że to śpiewa Spike... A żeński głos cały czas pozostawia wrażenie jakby to Rarcia śpiewała. Oprócz wokalu mamy niezbyt rzucający się w ucho podkład, gdzieś tam brzdąka pianino, bas uderza do głowy, że aż szare komórki uciekają w popłochu, a pod koniec nawet przechodzi w jakiś pseudo trapstep czy coś. Sorry, ten utwór zostawiłem sobie na koniec ciężkiego dnia i po prostu musiałem się wyżyć.

Utwór jakże ciekawy, gdyż składający się z dwóch niezwykle różniących się od siebie części. Pierwsza, "Our Story Begins", to kawałek orchestralowy z przepięknymi skrzypcami. Niezwykły ewenement jak na VyletPony'ego, którego utwory są bardzo energiczne nie wspominając o tym, że należą do zupełnie innego gatunku. I w tym momencie nadchodzi część druga, "Wake Up Everypony", która już w pełnej krasie ukazuje styl preferowany przez tego muzyka. Pełen energii kawałek House'a, a jakby jeszcze tego było mało na samo zakończenie przygotował dla nas coś jeszcze. Drop rodem Big Room'owej wersji tego gatunku. Wspaniałe połączenie trzech gatunków w jednym utworze. 

Co prawda Proctra oraz PegasYs zapowiedzieli w tytule ów utwór jako coś z gatunku drumstep, lecz w sumie więcej tutaj z dubstepu jest... Ale ja nie narzekam. Bardzo mocne brzmienia wykonane tak jak lubię, rytmicznie, z fajnym basem i ciekawym wokalem. Można się wyszumieć tak na zakończenie playlisty.
Have a nice day ^^/)

Komentarze

  1. Yay! Jako zwolenniczka orchestrali mam powody do świętowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chciałabym aby była to jakaś część ,,remixowa":P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam Luna's Determination na dysku. Fajnym pomysłem było umieszczenie tego utworu w PMN.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowa aktywność Glaze cieszy. Z niecierpliwością czekam na jego album. Mam nadzieje, że chociaż parę piosenek z tego, wyjdzie również, na jego kanale ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Playlisty słuchało się super. :)
    Na "Setkę" proponowałbym zbiorówkę najlepszych utworów z poprzednich postów, bez dominacji jednego gatunku. Ewentualnie, na skróty, same Orchestrale - the best from the best.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaję mi się czy dawno nic heavy metalowego nie było?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty