Aaa... bo nie ma dziś nowego odcinka

Nie ma dziś nowego odcinka MLP (to tak na wypadek, gdybyście byli tak bardzo do tyłu jak ja).
Wszystko dlatego, że trzeba ustąpić miejsca zdecydowanie ważniejszemu serialowi, który będzie mieć zakończenie sezonu, czyli Littlest Pet Shop.
Nie zabijajcie posłańca! :v

Komentarze

  1. Jezu Mere tak trudno jest Ci się ogarnąć z tymi "pet szopami " ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zniszczymy wszystkie pet shopy :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg. Jak można zamiast mlp puścić pet shop.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki żal pet shop musi być??? Nie mogą puścić go w niedzielę nikt tego oglądał nie.będzie chcemy My Little Pony!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. You betray us, now you gonna die.

    OdpowiedzUsuń
  7. ——————/´ ¯/)
    —————--/—-/
    —————-/—-/
    ———--/´¯/'--'/´¯`•_
    ———-/'/--/—-/—--/¨¯\
    ——--('(———- ¯~/'--')
    ———\————-'—--/
    ———-'\'————_-•´
    ————\———-- Fuck you PED SZOP

    OdpowiedzUsuń
  8. why:( https://www.youtube.com/watch?v=hf_-1WT4cd8

    OdpowiedzUsuń
  9. http://i.iplsc.com/masc-na-bol-dupy-srodek-ktory-wedlug-wielu-powinien-byc-obow/0002Q27XG8SB8543-C116-F4.jpg
    Tak :I

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale ból zadu w komentarzach. :D
    Ja tylko przekazuję wiadomość.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mere Jump jest po ich stronie, ma pet shop'owy avatar.
    ...
    Spisek?

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie się chciałam spytać, co z sobotnim odcinkiem. Cóż, pewnie się Mere cieszysz, że PetShop'y są, co? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak pewnie obejrzę dopiero za tydzień. A byłem wcześniej przekonany, że pomimo podwójnego odcinka LPS, MLP też ma być.

      Usuń
  13. ło jezu , rzeczywiście wstyd robicie , jeden tydzień wytrzymiecie bez emelpe , poza tym , piosenki z LPS są bardzo dobre (dzieła pana Daniela Ingrama):

    https://www.youtube.com/watch?v=CPSZRXLrmT4

    OdpowiedzUsuń
  14. Yay! Jestem strasznie ciekawa, co z tego wyjdzie. Czuję, że już lubię Delilah^^

    OdpowiedzUsuń
  15. LPS to marny klon MLP w innym uniwersum. Nie dziwię, że po pierwszym sezonie oglądalność serialu spadła o łeb na szyje, kto naprawdę chciałby oglądać podróbę MLP skoro można oglądać oryginał? No i mogli by coś ciekawszego puścić. Było by lepiej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo LPS nie jest klonem MLP. Równie dobrze można powiedzieć, że każda kreskówka jest klonem innej. Było oczywiste, że nie powtórzy sukcesu MLP, ale muszę powiedzieć, że patrząc na aktywność fandomu, to jak na jedną z niszowych kreskówek jest całkiem nieźle.

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że oglądalność spadła przede wszystkim dlatego, bo większość odcinków ukazała się przedpremierowo w Wielkiej Brytanii. Trafiły na dailymotion i ludzie obejrzeli je tam, w związku z czym odpuścili sobie właściwą premierę, mającą miejsce w USA nawet do półtora miesiąca później. xD (Odcinki wychodzące dzisiaj obejrzałam w okolicach połowy lutego).
      Określanie Littlest Pet Shop klonem kucyków jest ewidentnym brakiem znajomości przynajmniej jednej z kreskówek. To prawda, czasami schematy odcinków zbiegają się, ale wszystkie bajki mają pewne utarte schematy, o których każda robi przynajmniej jeden odcinek. Natomiast twierdzenie, że postacie z LPS są zrzynkami tych z MLP to bzdura. Podobieństwa między niektórymi postaciami są mniej więcej takie, jak podobieństwa między Sweetie Belle a Apple Bloom - po prostu czasami zdarzają się dwa podobne charaktery, ale to nie znaczy, że są identyczne/jeden jest zrzynką drugiego.
      I LPS, i MLP mają zarówno zalety, jak i wady - są elementy, z którymi ewidentnie lepiej radzi sobie LPS (imo zdecydowanie lepszy mózgowiec), a są takie, które zdecydowanie zwycięża MLP (imo mieli zdecydowanie lepszy odcinek o zazdrości).
      I w ogóle już przepraszam za te trzy grosze, nie chcę się z nikim kłócić, ale trochę bezstronności, ludzie. Jak będziecie podchodzić do bajki, nazywając ją zrzynką innej, to jasne, że znajdziecie wszystko, żeby uznać ją za tę zrzynkę. Spójrzcie na nią jako na bajkę, z łaski swojej, a może okazać się, że jest całkiem niezła.

      Usuń
    3. Mnie zastanawia, dlaczego starsi nastolatkowie/dorośli ludzie bulwersują się z powodu braku odcinka kreskówki w jeden weekend. I w dodatku mieszają z tego powodu inną produkcję z błotem, choć pewnie część osób nawet jej nie oglądała.

      I w ogóle Mere, czemu się nie umiesz ogarnąć z tymi Pet Szopami? Przecież tutaj ludzie tylko EMELPE oglądają, a Ty im na złość te Pet Szopy puszczasz zamiast ukochanych koników! :<

      Usuń
    4. Witamy w zoo.

      PS Ten sarkazm 10/10

      Usuń
    5. Oj tam, niech Mere wstawia co lubi. Się cieszy, to co mu zabraniacie? xD

      Usuń
    6. @Mere

      Te same osoby tworzą muzykę, te same osoby podkładają głos, bohaterka to typowa Mary Sou, bohaterowie są nudni jak flaki z olejem. animacja co najwyżej przeciętna i w ogóle się nie rozwija. Że nie wspomnę o modelach postaci imo, brzydkich jak cholera.

      P.S
      LPS ma fandom? Jakbyś mógł zapodaj jakąś stronką bo naprawdę jestem ciekaw jak to tam wygląda. Swego czasu trochę to obserwowałem i ani muzyki własnej to to nie ma( po za kilkoma przypadkami), artów też nie za dużo, że nie wspomnę o fanfikach. Mówię, dla mnie, to takie gorsze MLP XD

      @Kohaku
      Określanie Littlest Pet Shop klonem kucyków jest ewidentnym brakiem znajomości przynajmniej jednej z kreskówek. To prawda, czasami schematy odcinków zbiegają się, ale wszystkie bajki mają pewne utarte schematy, o których każda robi przynajmniej jeden odcinek. Natomiast twierdzenie, że postacie z LPS są zrzynkami tych z MLP to bzdura. Podobieństwa między niektórymi postaciami są mniej więcej takie, jak podobieństwa między Sweetie Belle a Apple Bloom - po prostu czasami zdarzają się dwa podobne charaktery, ale to nie znaczy, że są identyczne/jeden jest zrzynką drugiego.
      I LPS, i MLP mają zarówno zalety, jak i wady - są elementy, z którymi ewidentnie lepiej radzi sobie LPS (imo zdecydowanie lepszy mózgowiec), a są takie, które zdecydowanie zwycięża MLP (imo mieli zdecydowanie lepszy odcinek o zazdrości).
      I w ogóle już przepraszam za te trzy grosze, nie chcę się z nikim kłócić, ale trochę bezstronności, ludzie. Jak będziecie podchodzić do bajki, nazywając ją zrzynką innej, to jasne, że znajdziecie wszystko, żeby uznać ją za tę zrzynkę. Spójrzcie na nią jako na bajkę, z łaski swojej, a może okazać się, że jest całkiem niezła.

      Kreskówki nie bajki!!!!! Bajki to utwory literackie..niektórzy ludzie, naprawdę.


      Z chęcią bym pogadał co do porównania tych dwóch elementów, ale nie do końca wiem co masz na myśli odnośnie tego ,,mózgowca''. Mógłbyś rozwinąć wątek?

      I w ogóle już przepraszam za te trzy grosze, nie chcę się z nikim kłócić, ale trochę bezstronności, ludzie. Jak będziecie podchodzić do bajki, nazywając ją zrzynką innej, to jasne, że znajdziecie wszystko, żeby uznać ją za tę zrzynkę. Spójrzcie na nią jako na bajkę, z łaski swojej, a może okazać się, że jest całkiem niezła.

      Meh...i tak jest słabym klonem ^^


      @Blackie

      Mnie zastanawia, dlaczego starsi nastolatkowie/dorośli ludzie bulwersują się z powodu braku odcinka kreskówki w jeden weekend. I w dodatku mieszają z tego powodu inną produkcję z błotem, choć pewnie część osób nawet jej nie oglądała.

      Widzisz moja droga, to wszystko to kwestia tylko i wyłącznie robienia sobie jaj, więc ten komentarz jest, co najmniej, dziwny.

      I mam nadzieje, że Mere kiedyś otworzy blog poświęcony TLPS. Osobiście, będę fanem XD


      Usuń
    7. @Sttark

      Tak, tak, kreskówki. Usiłuję zachować dystans do siebie, częściej słyszę, jak lud określa to bajkami, dostosowuję się, a co mi szkodzi.

      Jeśli chodzi o mózgowca, miałam na myśli Twilight i Russella. Russell jest ciekawą, wielowymiarową postacią, której dodają coraz więcej cech spajających charakter - Twilight poszła w kierunku imo płaskiego marysuizmu, zachwyty nad nią robią się coraz bardziej nieznośne, ją też... udoskonalono o pewne cechy, ale jest ich zdecydowanie zbyt dużo. Oczywiście LPS też ma swoją Mary Sue, laskę bez powodu gadającą ze zwierzętami, sympatyczną, ripostującą, uwielbianą - ale o dziwo po drugim sezonie odniosłam wrażenie, że Blythe wręcz trochę "zeszła" z marysuizmu, zamiast zapadać się jeszcze głębiej. Była bardziej znośna.

      Usuń
    8. @Sttark
      "Te same osoby tworzą muzykę, te same osoby podkładają głos, bohaterka to typowa Mary Sou, bohaterowie są nudni jak flaki z olejem. animacja co najwyżej przeciętna i w ogóle się nie rozwija. Że nie wspomnę o modelach postaci imo, brzydkich jak cholera."

      Ale to, że robią to w sporej części ci sami ludzie nie czyni z LPS klona MLP. Koncepcyjnie są to zupełnie różne kreskówki. Dla mnie to uniwersum decyduje o unikalności danej produkcji. Zresztą sam o tym wspomniałeś wcześniej.
      Co do ludzkich postaci - są tragiczne, zgadzam się. Naprawdę, ta Mary Sue (choć też nie do końca, zdarzają jej się głupawki) to jedna z najlepszych postaci ludzkich, więc możesz sobie wyobrazić :v
      A modele postaci... nie mogę powiedzieć, że są brzydkie, chociaż denerwuje mnie robienie maluteńkich łapek do wielkich głów, ale poza tym oceniam je jako estetyczne i barwne.

      Co do fandomu, to głównie tumblr, lps.booru, jakieś deviantarty, cotygodniowe tematy na /co/. Nie mówię, że to dużo, a w porównaniu do MLP to śmiesznie mało, ale z obserwacji innych fandomów to taki średnio-dobry wynik.
      Ja nie porównuję do MLP, dlatego mam łatwiej, bo mogę każdy nowy obrazek potraktować jak sukces!

      "I mam nadzieje, że Mere kiedyś otworzy blog poświęcony TLPS"
      Chciałem kiedyś założyć For Glorious Pet Shop, ale kto by to miał czas prowadzić... jeszcze by się znowu okazało, że malutki fandomik się rozrośnie do wielkich rozmiarów., a wbrew pozorom da się.

      Usuń
    9. A tak naprawdę to i tak dajemy się strollować, ale chyba ktoś (oprócz mnie) musi oglądać LPS, bo nawet komiksy IDW wypuszcza od maja. :v

      Usuń
    10. Ciut mnie bawi że ludzie którzy sami oglądają bajkę dla dzieci (nie oszukujmy się, tak się sprawy mają) najeżdżają na inną produkcję z tej samej niszy.
      To doszukiwanie się plagiatów zakrawa na paranoję.

      Usuń
    11. Ja czasami oglądam LPS. Mimo tego nie jestem zdrajcą, jeśli wiecie co mam na myśli.

      Usuń
    12. @Mere
      Dzięki za odp, trochę mi się nudzi więc chcę jakąś dyskusje tutaj wywołać, dlatego daje takie prowokacyjne komentarze XD

      Muszę przyznać, że nie wiedziałem o komiksach..jestem zaskoczony tym, ale kto wie? Może rzeczywiście coś w tym jest..to chyba nie mój konik ^^


      @Kohaku?
      Twilight Mary Sue?? Wypraszam sobie XD
      Twilight, osoba, która rozwija się najwięcej z wszystkich bohaterów MLP, co sezon ma nową rolę do odegrania i jest najbardziej dynamiczną postacią z serii? Oj..chyba coś nie uważnie oglądasz :P

      Usuń
    13. @Sttark

      Twilight, osoba, która jest doceniana wielokrotnie bardziej od swoich przyjaciółek. Twilight, osoba, której trzasnęli skrzydła, bo tak, tylko po to, żeby dodać jej awesomizmu, bo i tak używa ich naraz na ruski rok. Twilight, osoba powszechnie uwielbiana, osoba, bez której jej przyjaciółki "nie mogą dać sobie rady" nawet wtedy, gdy spokojnie dałyby sobie radę bez niej. Oczywiście, że jest Mary Sue. Co jak co, ale to widać bardzo. xD

      Usuń
    14. Meh..nic nie rozumiesz. Ok, po kolei.

      Twilight, osoba, która jest doceniana wielokrotnie bardziej od swoich przyjaciółek


      Do czego ma pełne prawo jako główna bohaterka serialu. Po za tym jest uczennicą samej księżniczki. I na pewno była bardziej doceniania zwłaszcza w scenie z taksówką. Uważam argument za obalony.

      Twilight, osoba, której trzasnęli skrzydła, bo tak, tylko po to, żeby dodać jej awesomizmu, bo i tak używa ich naraz na ruski rok

      Teraz usilnie starasz się strywializować cały odcinek finałowy. Twilight została wzniesiona na tytuł alicorna ponieważ Celi od początku to planowała. Było to uważnie słychać w piosence Celesti. Twi była od początku do końca jej protegowaną, jej faworytką, najbardziej zdolnym magicznie jednorożcem od, zapewne, wielu, wielu lat. Osoba, która mierzyła się z wszystkimi przeciwnościami losu. Od Hydry, przez Dicorda aż po Sombrę( gdzie jej decyzja by dać Spike'owi serce była kluczowa). Gdyby nie ona, najprawdopodobniej Sombra by wygrał. Rozwój Twilight jest absolutnie nie do zaprzeczenia. Naprawdę jestem zaskoczony, że na poważnie, możesz myśleć, że ona jest Mary Sue. Twi nie ma w sobie nic z niej i tego właśnie ludzie się obawiali. A początek 4 sezonu gdzie Twi bez przyjaciółek by umarła, idealnie pokazuje dlaczego nadal jest osobą bardzo młodą i ciągle rozwijającą się.

      Twilight, osoba powszechnie uwielbiana, osoba, bez której jej przyjaciółki "nie mogą dać sobie rady" nawet wtedy, gdy spokojnie dałyby sobie radę bez niej.

      ....Początek 4 sezonu. Obejrzyj jeszcze raz 2 odcinek i naprawdę nie ośmieszaj się takim sugestiami, które nie mogę być nawet uznane za opinię, ale za perfidne przekłamywanie i ignorowanie zawartości show.

      Twilight, osoba powszechnie uwielbiana...

      Taksówkarz w odcinku Rarity takes Menehattan. Oglądałeś/łaś w ogóle 4 sezon? Bo nie wydaje mi się.


      Więc...nie jest MS. Pokazałem ci to chyba wystarczająco.

      Usuń
    15. Ciągle powołujesz się na "Rarity Takes Manehattan". A to jeden odcinek z bardzo wielu.

      Bycie główną bohaterką serialu wcale nie upoważnia żadnej postaci do bycia stukrotnie bardziej docenianą od innych. Jedna scena, mój drogi, wiosny nie czyni. Marysuizm to nie tylko sam charakter postaci, ale też reakcje innych na nią - Twilight jarają się wszyscy. O ile nie było to jeszcze tak widoczne na początku, kiedy była normalną postacią, o tyle od końca drugiego sezonu wzwyż jest tylko gorzej i gorzej. Wszystko zaczyna się w "A Canterlot Wedding" - jedna jedyna osoba z całego zamku, która zorientowała się, że coś jest nie tak z Cadance. Wszyscy - łącznie z narzeczonym księżniczki - jakoś na to oślepli, ale nie Twilight. Ona jest zbyt cudowna, żeby nie zauważyć czegoś takiego. Będzie podejrzliwa tak bardzo, jak tylko się da, plus - kolejna cecha Mary Sue - wszyscy odrzucą ją tylko po to, żeby potem mogli jeszcze bardziej docenić ją pod koniec. Zanim uderzysz w argument, że tylko ona mogła to zauważyć, bo inni byli zbyt zajęci - bzdura. Twilight też miała tam swoją robotę, powinna wręcz być najbardziej zajęta ze wszystkich, pilnując, żeby wszystko trzymało się kupy. Och, ale przecież ona znała Cadance wcześniej! Przepraszam, Celestia nie znała? Shining Armour nie znał? Nie?
      Potem mamy "The Crystal Empire" - znowu wszyscy zwracają uwagę tylko na Twilight. Twilight uratuje świat, nie możemy jej pomagać, bo nam zabroniła, Twilight walczy o swoje, ale - rzecz jasna - jako typowa Mary Sue poświęca pod koniec własny sukces, pozwalając przyjacielowi zająć się sprawą, żeby uratować Królestwo. I zostaje za to nagrodzona, a jakże. Dwa dwuodcinkowce z rzędu czynią postać bardziej od innych spostrzegawczą, zdolną do poświęceń, wynoszą ją nagle na wyżyny, i po cichu, ukradkiem, usuwają jej wady.
      Dalej - wskaż mi jeden odcinek od "The Crystal Empire", w którym Twilight popełnia poważny błąd i przyjaciółki musiały jej z nim pomóc. Jakoś pusto? W "The Magic Duel" błąd należał do Trixie, Twilight od początku robiła wszystko dobrze, po czym zadziałała swoim geniuszem, żeby ocalić sytuację. Przyjaciółki musiały jej pomóc, ale tylko przypadkiem, przez podłość antagonistki. Heroina jak zwykle genialna. "Keep Calm and Flutter On"? Proszę, wszystkie bohaterki nie ufały Discordowi, Twilight wcale się tutaj nie wybiła, odcinek wcale nie wskazywał na to, że popełniła jakikolwiek błąd.

      Usuń
    16. Następnie mamy ten nieszczęsny "Magical Mystery Cure". *kaszl* Tutaj pozwolę sobie: "Twi była od początku do końca jej protegowaną, jej faworytką, najbardziej zdolnym magicznie jednorożcem od, zapewne, wielu, wielu lat." <- Mary Sue w pigułce. Wybraniec. Od wielu lat nie było żadnego zdolnego jednorożca, a tu - prosimy o werble - pojawia się cudowna Twilight z ludu, która pokonuje swą drogę wybrańca jako protegowana księżniczki, by ostatecznie zostać nową Księżniczką Jakiegoś Skrawka Ziemi. W pakiecie skrzydła. Mary Sue.
      Oto mamy teraz odcinek "Princess Twilight Sparkle". Bez przyjaciółek by umarła, mówisz? Cóż, trudno było zwrócić uwagę na ten drobny hint, kiedy połowa odcinka polegała na tym, że Twilight doskonale daje sobie radę i w ogóle, wyganiamy ją, ale omójBożepocopomyślećpotrzebujemytuTwilight. Ty argumentujesz drobną scenką, ja długim peanem na temat tego, jaka Twilight jest cudowna. W scenie, o której mowa, został ukazany jej marysuizm w pełnej krasie, bo jej przyjaciółki, w poprzednich sezonach całkiem rozsądne, choć systematycznie spychane na drugi plan coraz bardziej i bardziej, teraz nagle są małymi źrebiątkami, które nie dają już rady bez ukochanej przyjaciółki.
      Potem cały czwarty sezon usuwa Twilight w cień - może dlatego, bo nawet twórcy rozumieją, że z tak idealną postacią nie da się już stworzyć nic ciekawego - ale w wielu drobnych sytuacjach widzimy już, kto jest tu najmądrzejszy i najlepszy. Poczynając od "Castle Mane-ia" (wielka Twilight Sparkle nie boi się zamku jako jedyna nie licząc Angela), przechodząc przez Rainbow Falls" (wielka Twilight Sparkle troszczy się i udziela porad, bo jako jedyna dostrzega ból i wahania przyjaciółki, a jakże) i "Twilight Time" (wielka litościwa Twilight Sparkle uczy swych małych przyjaciół, uszczęśliwiona, że może pomóc), aż do "Testing Testing 1, 2, 3" (bo tylko jedna osoba jest w stanie pomóc Rainbow Dash i jest to wielka Twilight Sparkle). Przez cały sezon żadnego większego błędu, dowiadujemy się za to, że nasza cudowna księżniczka jest na tyle potężna, by zmienić rasę kucyka ("It Ain't Easy Being Breezes"). Aha, czy mam dodawać, kto zrozumiał, co łączy przyjaciółki Pinkie z Maud ("Maud Pie")?
      Przyznaję, nie jestem wielką fanką show, po prostu go oglądam - ale nie jestem też ślepa, mój Boże.

      Usuń
    17. Eh....Normalnie jak do słupa gadanie.

      Bycie główną bohaterką serialu wcale nie upoważnia żadnej postaci do bycia stukrotnie bardziej docenianą od innych. Jedna scena, mój drogi, wiosny nie czyni. Marysuizm to nie tylko sam charakter postaci, ale też reakcje innych na nią - Twilight jarają się wszyscy

      Owszem czyni. To w pełni normalne, że główna bohaterka dostaje najwięcej uwagi. Na tym polega bycie głównym bohaterem opowieści. I nie jest wcale stukrotnie bardziej doceniana. Bo niby przez kogo? Przez Celestie? Ona ją docenia tylko trochę bardziej niż pozostałe z pełni usprawiedliwionych powodów. Już ci to tłumaczyłem a ty ślepo podążasz za tym argumentem mimo braku jakichkolwiek dowodów. I wybacz, ale po za dzieciakami w 15 odcinku 4 sezonu. Twi nikt się nie jara! To był nawet jeden z zarzutów. I wybacz, ale wystarczy że przywołam jeden odcinek bo naprawdę innych nie potrzebuje by obalić twoją teorię. Tam idealnie widać jak inne kuce traktuje Twi, jak kogoś normalnego, mimo iż szacunek w pełni się jej należy. Twój problem to porównywanie postaci pobocznej do głównej w stosunku do tego czy jest MS czy nie. Do takich porównań nadają się główni bohaterowie a nie postacie z zupełnie innym tłem i historią.
      Na tym polega twój problem z brakiem zrozumienia tematu. Więc nie, Twi się nikt nie jara poza dzieciakami a to zostało odpowiednio wyjaśnione. Więc proszę cię, nie ośmieszaj się tym argumentem, który opierasz na zasadzie subiektywnego ,,bo tak''.


      O ile nie było to jeszcze tak widoczne na początku, kiedy była normalną postacią, o tyle od końca drugiego sezonu wzwyż jest tylko gorzej i gorzej. Wszystko zaczyna się w "A Canterlot Wedding" - jedna jedyna osoba z całego zamku, która zorientowała się, że coś jest nie tak z Cadance. Wszyscy - łącznie z narzeczonym księżniczki - jakoś na to oślepli, ale nie Twilight. Ona jest zbyt cudowna, żeby nie zauważyć czegoś takiego. Będzie podejrzliwa tak bardzo, jak tylko się da, plus - kolejna cecha Mary Sue - wszyscy odrzucą ją tylko po to, żeby potem mogli jeszcze bardziej docenić ją pod koniec. Zanim uderzysz w argument, że tylko ona mogła to zauważyć, bo inni byli zbyt zajęci - bzdura. Twilight też miała tam swoją robotę, powinna wręcz być najbardziej zajęta ze wszystkich, pilnując, żeby wszystko trzymało się kupy. Och, ale przecież ona znała Cadance wcześniej! Przepraszam, Celestia nie znała? Shining Armour nie znał? Nie?

      Kolejna brzydka przywara twoich wypowiedzi..zachowujesz się tak jakbyś miał monopol na prawdę.
      Cała twoja argumentacja tak naprawdę obija się i kończy na jednym szczególe. Twilight ma pełne prawo się tak zachowywać bo to główna bohaterka. Pokaż mi opowieści w których to nie główne postacie mają najwięcej do roboty? No słucham..bo wedle twoich teorii, każda taka inicjatywa to ewidentne Mary Sue. Nie masz zielonego pojęcia co oznacza to pojęcie...

      Posłużę się wikipedią:

      Nie ma określonego wzorca, który pozwalałby z całą pewnością stwierdzić, jaką postać możemy nazwać Mary Sue. Najczęściej przyjmowany jest wzór pięknej femme fatale, która posiada niemalże wyłącznie same zalety i odnosi nieustanne sukcesy. Postać określona tym mianem może być nią jednak nawet wówczas, gdy wady posiada – jest ich jednak zbyt mało lub są zbyt nikłe czy tuszowane, aby można było uznać postać za rzeczywistą.

      Powiedz mi jakim cudem Twi odnosi same sukcesy, skoro odkąd została księżniczką nadal uczy się wielu rzeczy. Widać to było dobrze w pierwszych odcinkach obecnego sezonu. Było to widać w odcinku Twilight time, że o najnowszym odcinku nie wspomnę.

      Mylisz pojęcia cały czas. Twilight miała za zadanie jak jedyna poradzić sobie z całą tą królewską sytuacją bo jest główną bohaterką. Tak samo jak tylko Frodo mógł zanieść Pierścień, albo tylko Luke pokonać Vadera. To wynika z bycia głównym bohaterem. Nie wyidealizowaną postacią.


      Cały twój wywód to po proste śmieszny ból tyłka o to, że to Twi jest główną bohaterką. Czepiasz się tego, nie jakiś jej cech charakteru. Tym bardziej jestem zdania, że nie wiesz o czym mówisz. Każda pozytywna cecha Twi nie czyni ją MS.

      Usuń
    18. Następnie mamy ten nieszczęsny "Magical Mystery Cure". *kaszl* Tutaj pozwolę sobie: "Twi była od początku do końca jej protegowaną, jej faworytką, najbardziej zdolnym magicznie jednorożcem od, zapewne, wielu, wielu lat." <- Mary Sue w pigułce. Wybraniec. Od wielu lat nie było żadnego zdolnego jednorożca, a tu - prosimy o werble - pojawia się cudowna Twilight z ludu, która pokonuje swą drogę wybrańca jako protegowana księżniczki, by ostatecznie zostać nową Księżniczką Jakiegoś Skrawka Ziemi. W pakiecie skrzydła. Mary Sue.


      Pokaż mi gdzie bycie wybrańcem jest równoznaczne z byciem MS? Z nosa wyciągnąłeś tą definicje? Nie przekładaj swoich subiektywnych odczuć ponad fakty..

      Oto mamy teraz odcinek "Princess Twilight Sparkle". Bez przyjaciółek by umarła, mówisz? Cóż, trudno było zwrócić uwagę na ten drobny hint, kiedy połowa odcinka polegała na tym, że Twilight doskonale daje sobie radę i w ogóle, wyganiamy ją, ale omójBożepocopomyślećpotrzebujemytuTwilight.

      Dobra..to się zaczyna robić śmieszne..Mam nadzieje, że trollujesz bo naprawdę co raz bardziej mam wrażenie, że to trolling. Twi by umarła bez przyjaciółek i, po raz kolejny, ból, wiadomo-czego, że Twi jest główną bohaterką.


      Ty argumentujesz drobną scenką, ja długim peanem na temat tego, jaka Twilight jest cudowna.

      Ja mówię konkrety, ty tak lejesz wodę, że utopiło by to całą Holandię.

      Powiem tak...kończ waść i wstydu oszczędź bo naprawdę czytając to jedyne co mam to wielką zabawę, że ktoś naprawdę może być aż tak zaślepiony i ślepy na rozsądne argumenty z powodu uważania, że ma się monopol na prawdę. W ostatnim odcinku Twi pomagała Rainbow bo ona jest w tym najlepsza. W Rainbow Falls to Dashie odgrywała główne skrzypce. Twi jedyne co tam zrobiła to doradziła Rainbow, ale to rozmowa z Soarinem zmotywowała Dashie do zmiany zdania.
      W Castelmanii Twi się nie bała bo jest typową osobą nie wierzącą w duchy/zombie itd. Odcinki z pierwszego sezonu się kłaniają.

      Innymi słowy,cały twój wykład to wyżalanie się, że to Twi jest główną bohaterką, próbując jej przypisać cechy, które nie istnieją i wynikają nie z jej złego rozplanowania postaci, ale z tego, że to główna bohaterka. Naprawdę...zainteresuj się najpierw czym jest bycie MS i przestań wygadywać takie głupoty.

      Jeżeli znasz angielski to obejrzyj to sobie, bo naprawdę warto. Zrozumiesz może dzięki temu błędy swojego postępowania.

      https://www.youtube.com/watch?v=qnokGcoUOmE



      I pamiętaj, liczy się jakoś wypowiedzi a nie ilość. Po za tym..wkładasz w ten tekst tyle emocji, że mam wrażenie jakbyś mówił o sprawie śmiertelnie dla ciebie poważnej.

      Usuń
    19. ...

      http://randomgifs.com/images/imdone.gif

      To, że Twilight jest główną bohaterką - vide Twój najwyraźniej ulubiony argument - nie ma tu nic do rzeczy. Dobrze skonstruowany główny bohater nawet mając więcej przestrzeni w akcji jest traktowany na równi z innymi postaciami, a jego lepszość nie bywa podkreślana. Twilight ma prawo do większej ilości przestrzeni, ale nie do stania ponad całą resztą postaci i bycia od nich lepszą we wszystkim. Naucz się rozróżniać te dwie rzeczy, wtedy porozmawiamy.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    20. Oj widzę, że się wycofujemy z podkulonym ogonem..dobrze.

      Słodkie jest to, że naprawdę nie potrafisz się przyznać do błędu. Oczywiście, że to jest mój najlepszy argument. W rozmowie o takim poziomie po prostu nie ma potrzeby szukać czegoś innego. Twoje zarzuty niczym fala przypływu rozbijały się o skały mojej argumentacji, że tak to ujmę metaforycznie. I pokaż mi takiego bohatera, którego opisujesz. Frodo? Nie, Luke? Nie, Anakin? Nie. Geralt? Nie. I mogę tak w nieskończoność..takiej postaci nie ma. Zrozum to. I jestem ciekaw jak Twi jest lepsza od Rainbow w lataniu, od Rarity w kwestii mody, od AJ..w wiedzy o jabłkach XD
      I nie odwracaj koto ogonem. Te ostatnie zdanie, tylko pokazuje, że nie masz już nic na swoją obronę. I skończ już uprawiać ten kabaret tak będzie tylko lepiej. Więc to dobrze, że skończyłeś.

      Usuń
    21. Wywiązała się tu niezła dyskusja! Szkoda tylko, że żeby udowodnić swoją rację i zaprzeczyć tezom drugiej osoby trzeba zniżać się do drwin...

      Usuń
    22. Lepsze małe drwiny niż perfidne obrażanie siebie nawzajem ;p

      Usuń
  16. Nie wiem jak wy ale czy tylko ja zauważyłem pierwszą przerwę od nadawania MLP w tym sezonie?
    Tak przy okazji może dać sobie spokój z LPS' em, (mimo że darzę tą animacje sympatią to jednak ja nie o tym) nie chcecie, nie oglądajcie (PROSTE?!).

    OdpowiedzUsuń
  17. Mere, gdzie mieszkasz?

    PS. Szykuj wojsko, czołgi, marynarkę, karabiny, miejsce wolne w szpitalu i ewentualnie poproś diabła o zwrot duszy, bo nie przyjdę sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie zdradzisz gdzie przesiadujesz zdetonuje Ziemię za pomocą długopisu i ucieknę na Marsa. :D

      Usuń
    2. No dawaj (powiedziałam wymachując do ciebie łyżeczką razem z Luną na księżycu).

      Usuń
    3. Ależ Maju, możesz przyjść razem ze swoimi przyjaciółmi. Ja mam Sunila Nevla po swojej stronie, to żaden atak mi nie groźny. :P

      Usuń
    4. A ja mam Bukę!
      I dzikiego słonia z serem zamiast głowy!

      Usuń
  18. Ooo my MAGGOTS!!!
    Ale ból plota :D Ja całe szczęście oglądam co najwyżej kiedy muszę się z czegoś uczyć (a i tak w sumie jeszcze czwartego nie nadrobiłem) więc jak dla mnie mogą nawet zrobić tygodniowy maraton LPS.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mere, powala mnie opis twojego profilu xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Po tylu latach wreszcie ktoś zwrócił na niego uwagę. :P

      Usuń
    2. Teraz mere bedzie mial +100 do wyswietlen profilu bo kazdy bedzie ciekaw co to takiego ;)

      Usuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty